Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-05-2015, 12:08   #2
Lomir
 
Lomir's Avatar
 
Reputacja: 1 Lomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=xiGKxCAg_0o&list=PLuFFFVb0mDdz1GXeWy-_k6oZsZNkssDGv[/MEDIA]

Tony był w swoim "biurze" na Manhattanie. Siedział w dużym, skórzanym fotelu obrotowym, z jedną ręką wspartą łokciem na blacie mahoniowego biurka, dłonią podpierając czoło, a między palcami tlił się papieros, wypełniając pomieszczenie przyjemnym zapachem tytoniu. Druga ręka powoli gładziła przedmiot, który leżał na biurku. Srebrną Berettę M9, z ręcznie zdobionym, drewnianym wykończeniem uchwytu.


Broń była prezentem od Rodziny z okazji awansu Tony'ego na "stanowisko kierownicze". Mimo, że ta sytuacja miała miejsce jedynie kilka lat temu, dla Ferriell'ego działo się to w tamtym życiu. Wszystko, co zdarzyło się przed ostatnią sprawą, w której pomagał Evans'owi, było odległe i nierzeczywiste. Jakby ktoś inny żył życiem Tony'ego przez dwadzieścia lat z okładem. Myśli mężczyzny krążyły wokół tego co powinien dalej zrobić ze swoim życiem. Nie widział żadnego rozwiązania, przynajmniej jeszcze nie. Od Rodziny nie da się odejść, Tony musiał grać na czas, przynajmniej dopóki nie wpadnie na jakieś rozwiązanie.

Z zamyślenia wyrwał go dźwięk telefonu. Cofnął rękę, którą gładził broń, jakby w tym momencie zorientował się co robił, a następnie sięgnął po leżącą na biurku komórkę. "Evans" głosił napis, który wyświetlał się na ekranie. Tony włożył końcówkę papierosa do ust i zaciągnął się głęboko, następnie zgasił w kryształowej popielniczce, leżącej koło broni. Wypuszczając dym z płuc przycisnął zieloną słuchawkę i przyłożył telefon do ucha.

-Halo?- odebrał rozmowę od swojego "partnera". Evans uważał go za swoją wtyczkę w mafii, lecz rzeczywistość była inna. Tony rzeczywiście pomagał detektywowi, jednak jedynie w sprawach, które nie kolidowały z interesami Rodziny. W takich sytuacjach mafioso miał za zadanie nadawać im taki tok, aby podejrzenia oddalały się od Punchinellich. W innych sprawach Tony był skłonny pomagać, a nawet korzystać ze swoich kontaktów, w celu zdobycia ważnych informacji dla śledztwa. Nie raz sam pomagał w poszukiwaniach, tak jak tamtego pamiętnego razu w piwnicy domu na Bronx'ie.

Gdy Evans opowiedział Tony'emu o sprawie zaginięcia Pameli, mafioso coś poczuł. Nie wiedział o co chodziło, ale zimny uścisk w żołądku kazał mu nadać tej sprawie priorytet. Czuł, że to ma coś wspólnego z nim samym, albo z tym co wydarzyło się lata temu na Staten Island.
-W porządku. Będę.- zakończył rozmowę z detektywem. Evans zaproponował spotkanie następnego dnia w Ai Fiori, włoskiej restauracji przy 400 5th Ave #2 na Manhattanie.

Tony odłożył słuchawkę i spojrzał przez okno, które przysłonięte było częściowo żaluzjami. Na zewnątrz panował półmrok, dzień chylił się ku końcowi, jednak miasto jak Nowy Jork nigdy nie zasypia, dlatego z poziomu ulicy dobiegało sporo dźwięków, od głośnych rozmów i krzyków, przez klaksony samochodów, aż po sygnały alarmowe karetek pogotowia. Mężczyzna wstał z fotela, wziął swoją Berettę i wsadził ją do kabury znajdującej się pod lewą pachą i zapiął skórzany zamek, zabezpieczając broń przed wysunięciem. Podniósł paczkę papierosów i wysunął z niej jednego, wyciągając go ustami. Paczkę schował do wewnętrznej kieszeni marynarki swojego skrojonego na miarę garnituru, a następnie odpalił papierosa za pomocą benzynowej zapalniczki, którą zamknął z głośnym kliknięciem. Zaciągnął się i ruszył w kierunku drzwi wyjściowych, po drodze zakładając na głowę swój kapelusz.



***

Tony po swoim "przebudzeniu", jak określał stan w jakim się znalazł, nie lubił przebywać w przybytkach Rodziny, a Ai Fiori niewątpliwie do nich należała. Mała włoska restauracja znajdująca się na Manhattanie, w której umówione było spotkanie należała do jednego z dobrych znajomych Tony'ego, również człowieka na "stanowisku kierowniczym" - Charlie Pate'a.
Gdy Ferriello przekroczył próg został rozpoznany przez kelnerów, którzy powiadomili Charlie'go o przybyciu członka Rodziny. Tony został zmuszony do wymieniania uprzejmości i dopiero wtedy mógł dosiąść się do detektywa i jego współpracowników. Wysłuchawszy zeznań matki Pameli Tony przyglądał się jej, swoim zimnym spojrzeniem. Próbował ustalić, czy kobieta faktycznie mówi prawdę, ale nie miał żadnego przeczucia. Następnie rzucił okiem na listę. Teraz zostawił wszystko w rękach Evansa, w końcu to jego biuro, jego sprawa i jego pieniądze, a Tony chciał tylko odnaleźć dziewczynę. Gdy sprawy formalne zostały już omówione mężczyzna odezwał się
- Myślę, że powinniśmy zacząć od sprawdzenia przyjaciółki, dziewczyny dzielą się między sobą swoimi przemyśleniami i planami. Może ukrywać Pamele i nie chciała nic powiedzieć jej matce. Możemy spróbować porozmawiać z nią w szkole. Mogę też poprosić chłopaków, żeby poszukali Pameli. Może im by się udało na coś trafić. Jak dziewczyna nam nic nie powie, powinniśmy przycisnąć jej chłopaka albo któregoś z członków jego zespołu.- powiedział Tony odpalając papierosa.
 
Lomir jest offline