Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-05-2015, 20:44   #9
Draugdin
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Legenda okazała się prawdą. Siódemka śmiałków stanęła przed magicznym portalem, który nie powinien istnieć, a przynajmniej nikt o zdrowych zmysłach nie wierzył w jego istnienie. Jednak portal tu był - namacalny i materialny. Tak samo jak wtopione w jego obwód bronie w liczbie siedmiu. To były dokładnie te przedmioty, które każdy z nich widział w swoich snach czy tez wizjach. Były to te przedmioty, których wołanie było tak natrętnie nieznośne, że w końcu wszystkich ich tu sprowadziło.

Niektórzy byli tak zdesperowani i podnieceni odnalezieniem tych przedmiotów, z którymi obcowali od tak dawna, że niezwłocznie próbowali wydobyć je z portalu. Niestety nic się nie wydarzyło.

Legenda mówiła, że jedynie wszyscy śmiałkowie na raz mogą wydobyć magiczne przedmioty z portalu i otworzyć między wymiarowe przejście. Gdy w końcu zorientowali się, że muszą ze sobą ściśle współpracować magia zadziałała. Siedmiu śmiałków podeszło równocześnie do portalu. Jak na komendę każdy z nich wyciągnął rękę w kierunku tej broni, którą widział w swoich wizjach. Siedem dłoni jednocześnie spoczęło na przedmiotach.

Przez chwilę nic się nie wydarzyło choć bardzie uważny obserwator zauważył by, że nagle zapadła absolutna cisza. Przestał wiać wiatr, zamilkły wszystkie ptaki i owady. Zjawisko było tak nadnaturalne, że aż przerażające. Jednak nie mieli nawet czasu na zastanowienie się na tym gdyż przedmioty, które trzymali zaczęły nagle lekko wibrować w ich dłoniach. Równocześnie poczuli bijące od nich ciepło oraz po chwili zaczęły lśnić. Wszystkie te zjawiska jakby się równomiernie potęgowały.

Portal nagle ożył. Jego wnętrze dotychczas puste zaczęło wypełniać się błękitnym światłem a od środka pojawił się stale rosnący wir. Gdy światło wypełniło całą sferę portalu, wir zaczął się obracać z intensywnością nie do wytrzymania dla wzroku nastąpiła bezgłośna eksplozja światła. Legenda się wypełniła. Przedmioty Przymierza znówu znalazły nowych właścicieli, nawiązały z nimi nierozerwalną więź i obdarzyły każdego z nich indywidualnymi unikalnymi mocami.


Mimo, że eksplozja była jedynie bezgłośnym rozbłyskiem światła, jednak spowodowała odrzucenie śmiałków od portalu i chwilową utratę przytomności.
Powoli kolejno budzili się. Zorientowali się, że coś jest inaczej przede wszystkim po tym, że wcześniej portal stał ukryty w jaskini, a teraz znajdował się na niewielkiej polance w środku lasu. Poza tym każdy z nich trzymał w ręce nową broń.
Otrzepali się z kurzu potrząsając głowami aby pozbyć się resztek chwilowego otumanienia. Oglądali i podziwiali przedmioty, które wydobyli z portalu i które ich tu sprowadziły.
Powoli i stopniowo docierało do nich, że nowe przedmioty przemawiały do nich. Może nie w tradycyjny sposób dlatego trudno było im to odkryć, a jeszcze trudniej zaakceptować, ale jednak przemawiały. Była to raczej mentalna więź, która wpełzała do umysły każdego z nich by zakotwiczy się tam na stałe. Prędzej czy później, wolniej lub szybciej będą musieli tą więź poznać, przyzwyczaić się i zaakceptować. Jeszcze o tym nie wiedzieli, ale weszli w posiadanie bodajże najpotężniejszych magicznych przedmiotów w historii Zapomnianych Krain. Przedmioty Przymierza obudziły się do życia i znalazły nowych godnych siebie właścicieli.

Pierwszy przekaz jaki każdy z nich otrzymał był praktycznie ten sam różnił się jedynie treścią. Było to jak początek rozmowy dwóch wiernych przyjaciół.
“Witaj. Okazałeś się godnym noszenia Przedmiotu Przymierza. Nasza wieź odtąd będzie nierozerwalna. Nazywam się… i obdarzam się pierwszą mocą…
I każdy z nich usłyszał to co było przeznaczone dla niego.

Paladynowi przypadł lekki korbacz, który przedstawił się imieniem Potęga Światłości i obdarzył właściciela mocą dzięki której normalne tempo zdrowienia właściciela ulega podwojeniu. Dodatkowo daje umiejętność leczenie lekkich ran dwa razy dziennie.

Barbarzyńca otrzymał łańcuch kolczy o nazwie Furia Zemsty która powoduje że jeżeli bronią tą włada postać bardzo silna (Siła 20+) otrzymuje zdolność zadania dodatkowych dwóch obrażeń przy każdym skutecznym trafieniu.

Czarodziej zyskał dwa pierścienie i naszyjnik - zestaw nazywany Źródła Mocy, a właściciel magicznego zestawu może dziennie rzucić dodatkowo 3 czary 1 poziomu lub 2 czary drugiego poziomu lub 1 czar 3 poziomu.

Paladynowi przypadł długi miecz jednoręczny Zjawa, który otrzymuje zdolność świecenia eterycznym światłem, rozjaśnia mroki jak czar światło, można użyć trzy razy dziennie po 10 minut.

Kapłan dorobił się ciężkiego buzdygana o budzącym postrach imieniu Zguba Nieumarłych, a używając tą broń właściciel zyskuje atut Dodatkowe odpędzanie nieumarłych zatem daje możliwość użycia dodatkowe cztery razy dziennie poza umiejętnościami właściciela.

Spelthief otrzymał dwa krótkie miecze których imiona brzmią Cisza i Furia a używając obu ostrzy właściciel zyskuje atutu defensywna walka dwoma orężami.

Tropiciel zaś przypadł długi refleksyjny łuk Władca Żywiołów dający właścicielowi dostęp do atutu Szybki Strzał, może oddać dodatkowy strzał na turę bez dodatkowych kar.

Nadszedł czas zorientować się gdzie przeniósł ich portal i przetestować nowe przedmioty z praktyce.
Gdy już emocje i zauroczenie nowymi przedmiotami opadło próbowali się zorientować gdzie skierować swoje kroki dalej. Wybór okazał się o tyle prosty co jednoznaczny. Na polankę, na której znajdował się portal wiodła jedna jedyna leśna ścieżka. Nie mając innej alternatywy ruszyli nią niespiesznie. Po około pół godzinie marszu las zaczął się przerzedzać, a między drzewami majaczyły kształty jakiejś potężnej budowli. Gdy doszli do skraju lasu zatrzymali się jeszcze w obrębie drzew żeby dobrze przyjrzeć się otoczeniu i zaplanować dalsze posunięcia.


Przed nimi rzeczywiście wznosiła się legendarna Karmazynowa Cytadela stojąca po środku cztero-skrzydłowego labiryntu. Aspekt szukania wejścia do niego odpadł na samym początku gdyż patrzyli właśnie na wejście. Problem był tylko jeden, a nawet dwa. Niestety w sumie problemów było cztery więcej.
Pierwszy problem był taki, że wejście było strzeżone, a drugi, że od linii drzew do wejścia było coś ponad 200 metrów otwartej niczym nieosłoniętej przestrzeni. Natomiast na straży bramy do labiryntu stały cztery stwory z czego dwa stały przed wejście do labiryntu, a dwa stały z drugiej strony przed wyjściem. Wyglądało jakby w równym stopniu pilnowały wejścia jak i wyjścia z labiryntu. Dziwne prawda.
Stwory były wielkie, potężne i nie trzeba było być znawcą żeby nawet z tej odległości rozpoznać z kim przyjdzie im stawić czoła na początek. To były Minotaury, a każdy z nich opierał się na szeroko-ostrzowym potężnym dwuręcznym mieczu wielkości dorosłego człowieka.

Bohaterów czekały pierwsze decyzje. Atak frontalny czy pod osłoną nocy? No i jak stawić czoła czterem potężnym Minotaurom.
Pewne było tylko jedno. Po to tu zostali wezwani i po to tu przybyli. Mieli stawić czoło swojemu przeznaczeniu i spróbować przejść do legendy i zasłużyć na wpisanie do panteonu niezapomnianych bohaterów Zapomnianych Krain.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.

Ostatnio edytowane przez Draugdin : 13-05-2015 o 20:50.
Draugdin jest offline