Od pewnego czasu podróżowała po świecie bez celu… a może jednak nie? Ostatnio ciągle odrzucała propozycje pracy oraz członkostwa w gildiach dla takich jak ona. W końcu ile można? Cały czas tylko podrabianie pism, pieczęci, listów, rozkazów. Zupełnie jakby nic innego się nie liczyło tylko religia, polityka i koneksje rodzinne. Nikt nikomu nie chciał nic ukraść, zupełnie jakby artyści przestali tworzyć arcydzieła, których posiadanie jest warte zabicia.
W końcu trafiła tu. Do jakiejś wsi zabitej dechami. Owszem potrafiła docenić prowincjonalne piękno wioski, zwłaszcza, że wychowała się w dużym, kamiennym mieście pełnym poważnych i nudnych ludzi. Jednak nie miała bladego pojęcia co ją tu przygnało. Przypominając sobie, że znajduje się w pomieszczeniu pełnym ludzi rozejrzała się ukradkiem. Nie zdjęła kaptura swojego czarnego płaszcza z ciężkiego i wytrwałego materiału. Nikt nie musiał wiedzieć, że jest kobietą. Wystarczy, że była niska i drobnie zbudowana.
Przy sąsiednich stolikach toczyły się zażyłe dyskusje. Chłopi politykowali a baby plotkowały. Standard. Ani jedno ani drugie jej nie interesowało bo wiedza o tych sprawach nie przyniosłaby jej zysków ani przygód. Rozsiadła się wygodniej na krześle i popatrzyła na kufel piwa stojący na stole. Nie lubiła tego pienistego napoju ale było tanie i dyskretne. Wyciągnęła do niego swoją drobną rękę.
„Zapłaciłaś… musisz wypić.” mobilizowała się w myślach upijając 1/3 kufla na raz. Brrr, wzdrygnęła się. Jeden z towarzyszących jej mężczyzn wdał się w rozmowę z pijącym towarzystwem. Ubrany był jak wieśniak próbujący udawać kogoś lepszego. Zaraz o czym oni tak dyskutowali? Coś o wojsku i zabijaniu. No tak wojna się szykuje. Opróżniła kolejną część kufla. „Zmiotą tę wiochę z powierzchni ziemi. Trzeba się stąd jak najszybciej ulotnić.” Dopiła piwo. Położyła na stole należną cenę za trunek po czym wstała i bezszelestnie udała się do wyjścia. Szkoda, mogłaby tu trochę pobyć. Najeść się świeżych, sielskich potraw, może zabawić się z jakimś młokosem albo tym starym wieśniakiem co siedział z nią przy stole. -Zdecydowanie muszę znaleźć sobie jakieś zajęcie bo odbija mi - zaśmiała się do siebie rozglądając po drodze.
__________________ "Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab" |