Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-05-2015, 10:05   #13
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
- Cieszę się ze się dogadaliśmy. - mężczyzna w czarnym płaszczu poklepał swoją lewą dłonią Acceliusa po ramieniu, po chwili chwycił go za nie z całej siły, zabrzmiały dzwony, ale mężczyźni zachowywali się jakby nawet ich nie usłyszeli. - Moi przyjaciele wyniosą twój towar do powozu który czeka na zewnątrz, a ja sobie w międzyczasie tu z tobą postoje, co by nie przyszło ci do głowy coś głupiego, gdyby przyszło bardzo byśmy się pogniewali...
- Nie ależ skąd- powiedział ironicznie. Gdy tamci dwaj wynosili jego rzeczy wtem odezwał się koleś trzymający Arachne.
- Albo wiesz co..... Steve! - mężczyzna który trzymał Acceliusa zwrócił się w stronę kolesia który właśnie wychodził z magazynu - Może zabierzemy tego kowala ze sobą? Zawsze nam się przyda ktoś kto potrafi wyrabiać porządną broń. Upuścił miecze mężczyzna o białych włosach.
- Mówisz do mnie?... - zapytał ironicznie mężczyzna o białych włosach jednocześnie rozglądał się za siebie i wskazał na siebie. -...czy do mojego buta, który ci zaraz ryj z kopie.- powiedział mężczyzna i kopnął go prawą nogą w jego lewą nogę.


Accelius próbował kopnąć trzymającego go, barczystego mężczyznę w czarnym płaszczu prosto w lewą nogę, w tym samym momencie mężczyzna chwycił kowala za kończynę którą próbował wykonać atak i uśmiechnął się drwiąco, żółte, paskudne zęby sprawiały ze uśmiech wyglądał wręcz paskudnie, groźnego wyglądu mężczyźnie nadawały długie, przysłaniające oczy i niemalże całą twarz, czarne włosy.
- Uspokój się kowalu, bo stanie ci się krzywda. - powiedział uspokajającym tonem - A byłaby wielka szkoda gdyby tak znany z wyśmienitych wyrobów kowal miał przypadkiem wypadek.

-Ja ci dam kurwa wypadek!!!- warknął mężczyzna o białych włosach jednocześnie uderzając jegomościa w twarz lewą ręką zaciśniętą w pięść.

Accelius próbował uderzyć mężczyznę z pięści prosto w twarz, kiedy ten zorientował się ze w jego stronę nadciąga cios podciągnął trzymaną nogę do góry wywracając białowłosego prosto na podłogę, głośny huk rozległ się po całej kuźni, mężczyźni którzy właśnie wynosili bronie spojrzeli na swojego towarzysza.
- Dasz sobie z nim radę? - zapytał jeden z nich. Czarnowłosy kiwnął głową twierdząco
- Tak, tak, zajmijcie się towarem. - odparł mężczyzna patrząc prosto na leżącego na podłodze Acceliusa.

Accelius szybko wstał z podłogi i chwycił jegomościa za kark próbując go udusić. -I co teraz kamracie?- zapytał ironicznie Arachne.

Kiedy Accelius próbował się podnieść, mężczyzna nadepnął prosto na jego nogę.
- Ty poważnie próbujesz się stawiać trzem uzbrojonym napastnikom którzy mają cię w garści? - zapytał mężczyzna i lewą dłonią odgarnął włosy z oczu, jego spojrzenie było wyjątkowo spokojne, biło z niego mądrością i życiowym doświadczeniem, ale i zrozumieniem, nie wydawał się zbyt przerażający jak na bandatyę. - Byłbyś naprawdę przydatny. - mężczyzna wyjął z pochwy miecz i skierował prosto w stronę Acceliusa - Dajemy ci szansę, żyj w naszym, nowym, lepszym świecie, albo umrzyj w swoim, zepsutym do szpiku kości, starym.

-Zaraz ci ten miecz w dupę wsadzę- powiedział mężczyzna i wolną nogą podciął rywala. -A tak w ogóle to co oferujesz?- zapytał się z zaciekawieniem w oczach.

- Powiedz mi, kowalu, co sądzisz o inkwizycji, o wierze, religii? - zapytał mężczyzna bacznie obserwując Acceliusa by ten przypadkiem nie wykonywał żadnych gwałtownych ruchów. - Wyobraź sobie, ze moja żona i córka zostały oskarżone o bycie wiedźmami tylko dlatego ze mojej żonie wyrosła na twarzy kurzajka a córka ubierała się na czarno, świetnie funkcjonujący system, nie sądzisz?

-Co ma do tego moja wiara, co?- zapytał się mężczyzny. -Trochę boli ,auć ,może pan ze mnie zejść, by się lepiej gadało, co nie?- Jęknął z bólu. -Może przejdziemy do "polityki" co?- miał na myśli dyplomację.

- Dzisiaj rozpocznie się czas zmian. - odpowiedział zimno mężczyzna, w jego głosie można było wyczuć jakąś niepokojącą nutkę, coś co przyprawiało o dreszcze, jednocześnie zignorował on prośbę Acceliusa i jak gdyby na złość jeszcze mocniej przyszpilił jego nogę do podłogi. - Czas w którym wreszcie sięgniemy po broń i zaczniemy zaprowadzać nowy ład i porządek, nie pozwolimy sobie żyć w takim świecie, stworzymy własny, lepszy, ku chwale naszego prawdziwego pana.
Spokojny i inteligetny wyraz twarzy mężczyzny sprawiał ze pomimo fanatycznych słów wydawało się ze wie co
mówi i robi.

-Dobra!!! Dobra!!!- jęknał raz jeszcze. -Przyłącze się do was, tylko puść moją nogę.- powiedział jękliwym głosem.

- Mam nadzieje ze to nie są próżne słowa. - odparł mężczyzna i obrócił miecz po czym nachylił się nad Acceliusem uderzając go między oczy rękojeścią, przed białowłosym ukazały się gwiazdy
- Obudzisz się w lepszym miejscu.
Zaraz potem obraz zaczął się zamazywać i kowal stracił przytomność.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036

Ostatnio edytowane przez Adi : 29-05-2015 o 19:52.
Adi jest offline