[ukryj=Cattus]Otto Graf + 2PD[/ukryj]
[ukryj=Kawalorn]Wrociwoj Placuch + 2PD[/ukryj]
[ukryj=Ivar]Hasso Loelellund + 2PD[/ukryj]
Pierwszym celem drużyny był Fider Agricola. Z rynku, przeciskając się pomiędzy zapracowanymi Horasjanami, Otto i dwójka Fountlandianczyków wypadła na ulicę Śliczną, ciągnącą się w kierunku wschodnim. Tuż przy głównym placu otaczały ją przepiękne kamienice mieszkalne, mające ponad cztery kondygnacje. Słońce przepięknie oświetlało elewacje, tworząc mozaikę plam światła i cieni na nierównościach. Wiatr przemiatał chmury po nieboskłonie i podwiewał płaszcze podróżnych. Sama zaś ulica Śliczna była wybrukowana równą kostką, jednak pokryta była grubą warstwą ziemi i gdzieniegdzie niedoschniętymi kałużami błota.
W miarę oddalania się od centrum miasta budynki szarzały, zdobienia znikały, jednak wciąż było estetycznie. Rosnące wokół drzewa i zwieszające się z balkonów wiszące pelargonie sprowadzone z Aranii nadawały życia całej okolicy. Oglądając to wszystko można było prawie zapomnieć o narastającym problemie głodu.
Pierwszym z trójki, który dostrzegł poszukiwany zakład, był Hasso. Front budynku wyróżniał się przepięknymi oknami - jedno wykonane było z czystej tafli szkła, która nie zniekształcała obrazu wnętrza jasnego pomieszczenia, drugie było witrażowe, ułożone w kolorowy wzór Rahji - klaczy w złocistym zbożu, na tle wschodzącego słońca.
Wnętrze było przestronne, jednak atmosfera była niezwykle duszna. Na czołach byłych ochroniarzy karawany wykwitły z trudem krople potu. Właściciel zakładu siedział na krześle przy biurku, rozparty i wachlujący się przedmiotem, który zapewne pochodził z Mhanadistanu. Krótkie włosy, lekko przypalone brwi i błogi uśmiech były pierwszymi cechami, które rzuciły się w oczy. Uśmiech zniknął od razu, gdy zobaczył zbieraninę, która wkroczyła do jego prywatnej świątyni.
- Witam panów. Czego tutaj chcecie? I ostrożnie proszę, szkło tanie nie jest… - Tu wskazał dłonią otaczające pomieszczenie szklane wytwory rozmaitych kolorów i kształtów. - Jestem Fider Agricola, najlepszy szklarz na południu Horasji. - Delikatnie skinął głową i uśmiechnął się lekko. Dopiero teraz można było dostrzec w kącikach jego oczu zmarszczki, które świadczyły o dość zaawansowanym wieku. Siwy blask włosów wskazywał, że najlepsze lata miał już za sobą. |