Mam na karku 20-30 sesji w czwórkę w Zapomnianych Krainach jako gracz (Dragonborn Warlord
).
Nie miałbym nic przeciwko tej grze, gdyby nazywała się np. Marvel: The RPG albo World of Warcraft: The RPG, albo X-Men: The RPG, albo nie wiem... Wuxia: The RPG. Walka na planszy zgodnie z regułami jest megarajcująca, tylko że przyćmiewa wszystkie inne aspekty gry.
Oczywiście możemy wdać się w dyskusję, że dobry MG wyciągnie z D&D 4 wszystko (ale wtedy będzie miał mniej czasu na projektowanie ultra encounterów
) albo że można (w polskim duchu) zlać połowę mechaniki, ale po co wtedy w to grać.
Ogólnie rzecz biorąc, przystępniejszą edycją (od WotC) do polecenia jest piąta (dzisiaj znowu zaczęło mnie ciągnąć do poprowadzenia jej na forum nawet), a czwórka jest dobrą odskocznią od "klasycznego D&D", takim CCG z elementami RPG. Przy takim podejściu sprawdza się świetnie i gdyby była tylko okazja, grałbym dalej moim Dragonbornem. Może dociągnąłbym nawet do epic tier...