Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-06-2015, 21:27   #2
Zapatashura
 
Zapatashura's Avatar
 
Reputacja: 1 Zapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputację
Półork był zdezorientowany i to zupełnie. Nie wiedział co się działo, co się dzieje, ani nawet gdzie jest. O tym, co się miało stać nie warto nawet wspominać. Ostatnie co pamiętał to szamańskie zaklęcie i potworny ból głowy. A potem już nic. Nawet teraz nie był pewien czy jest przytomny. Okolica była obca, nierealna. Ziemia miała niewłaściwy zapach, trawa była zbyt miękka, nie rozpoznawał rosnących drzew ani reszty roślinności.
Umysł podpowiadał zatem, że to nie mogło być rzeczywiste.

Żołądek nie miał takich dylematów i po prostu robił swoje. Przewrócił się, skręcił i poderwał za sobą półorka z ziemi, zmuszając torsjami do rewizji swoich poglądów o rzeczywistości. Reszta organów poszła za ciosem. W uszach zaczęło coś natarczywie dzwonić, pierś znowu zaczęła kłuć od grotu strzały. Zatem wszystko wokół działo się naprawdę, co niestety wcale nie ułatwiało Alanowi życia, bowiem rodziło tylko coraz więcej pytań, których i tak nie zada.
A jednak coś udzieliło odpowiedzi.
Głos był uspokajający, przyjemny, ale jednocześnie jego ton był dla półorka obcy i nie wiedział co się za nim kryje. Powoli docierało do chłopaka, że nie tylko on znalazł się w tym dziwnym miejscu, ale także jego przypadkowi kompani. Ci też nie wyglądali najlepiej, ale w tej konkretnej chwili Alan zajęty był raczej zebraniem własnych sił i opanowaniem wymiotów, niż przejmowaniem się kimkolwiek. Chociaż będzie miał wymówkę, aby milczeć.
 
Zapatashura jest offline