Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-04-2007, 20:47   #8
Tammo
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Question Janusz, sala rozpraw

Zwróciła się w jego stronę. Janusz niemal spojrzał na nią wprost. Niemal. Wspomnienie blizn wstrzymało ruch chłopaka.

- Czy ja wyglądam staro, Janusz? Prosiłam J o a n n a. Tego mi brakuje byś ty mówił d mnie per pani a ja do ciebie 'dobry chłopcze'.

Mimowolnie uśmiechnął się na tego 'dobrego chłopca'. Wcześniejsze myśli o nauczycielce pierzchły całkowicie. Odwzajemnił uśmiech, choć nadal nieśmiale.

- Nie! Nie, nie wygląda paaasz staro, zupełnie przeciwnie! - zaplątał się w zaprzeczeniu.

Wyglądasz... niesamowicie, dodał jeszcze w myślach. Bo i tak ją postrzegał. Była kobietą, nie dziewczyną, zakołkowała wampira na jego oczach, wybrała się sama na pięć wampirów i ani razu nie pokazała strachu, dodatkowo była ładna... Nawet z jej słów wynikało, że dla niej zakołkować wampira było jak splunąć. Po raz pierwszy od czasów podstawówki w chłopaku ożył kult bohatera. Lub raczej, bohaterki.

Co nie oznacza, że były to jedyne myśli w jego głowie. Zarejestrowawszy bowiem reakcję, lub raczej jej brak, od trzeciej osoby w pomieszczeniu, nieustannie przemyśliwał swoje dotychczasowe spostrzeżenia.

Do diaska, no i jest łowcą. Przestań rumienić się jak pensjonarka i wślepiać się w kobietę, bo skończy się tak, jak zawsze się kończy! Może jej drugi profil pokażesz, co, rycerzu w lśniącej zbroi in spe?

- No normalnie jakby w letarg zapadł, tylko kołka w sercu mu brakuje. - stwierdziła z lekkim chichotem by spoważniawszy rzucić - Dobrze, zrobimy jak mówisz. Jak nie wyjdzie będziemy obwiniać ciebie. A teraz poczekajmy co tan obok ma do powiedzenia, bo widocznie jest w ciężkim szoku.

Świeżo zbudowaną pewność siebie zburzyło to proste oświadczenie, po którym Janusz niemal zgiął się wpół, czując ciężar odpowiedzialności, oraz poklepanie po kolanie. Mało kto go dotykał dotychczas.

Na jej twarzy widniał dziwny uśmiech. Nie wiedział, czy ma to brać za dobrą, czy złą monetę. Niepewność zabarwiła więc jego głos, gdy przedstawiał swe pomysły:

- Eee... - zacząwszy niezwykle inteligentnie, chłopak dukając trochę kontynuował, by w trakcie mówienia się rozkręcać, co dało się poznać nie tylko po coraz płynniejszej i śmielszej mowie, ale też po narastającej gestykulacji:

- Znaczy... no, onegdaj grałem w taką grę fabularną... się komputerową znaczy... to znaczy... ADOM, no, i.... tam się można było nieźle na życzeniach wychy.... wycwanić no. - odetchnięcie - bo jak się dobrze sformułowało żży.. żżyczzczenie to no tego... yyy... się miało bonusa właśnie, bo się życzenie spełniało. No a... życzeń zawsze była ograniczona ilość, no tośmy je z kumplami przemyśliwali, stąd tak kombinuję. Ja bym zapytał.. znaczy, mi się wydaje, yyy, dobrym pomysłem no, po pierwsze, o proces znalezienia nas. Które z nich nas znalazło, czemu nas, w jaki sposób, dzięki jakim umiejętnościom. Całą tą pulę pytań spróbowałbym umieścić w pytaniu pierwszym. To, albo generalne pytanie o konflikt, w którym uczestniczą, bo ja na przykład nie mam pojęcia skąd oni się wzięli, dotąd myślałem, że są po prostu diabły i że diabły polują na ludzi. - zawzięta gestykulacja przywiodła wzrok patrzących na dwójkę 'więźniów' - Tu by można zawrzeć, znaczy... yyy... zawrzeć w pytaniu pierwszym, tym o konflikt, pytanie co robią z więźniami jak ta dwójka tam z boku. Co do pana słów, panie Adamie, to generalnie prawda jest, co pan wyłożył, bo przecież my tak naprawdę nawet nie wiemy czy mamy czas na taką naradę limitowany czy nie, i czy możemy zadać pytanie dotyczące reguł czy też zostanie ono uznane za jedno z tych trzech. Nie wiemy, czy możemy kierować pytania do jednego z nich, czy też to jest jak w zagadce, odpowiada każde z nich po kolei. Znaczy, mi się widzi, że skoro tu Państwo siedzą, to pewnie odpowiedzą - głos chłopaka stracił na pewności - ale prawda jest, że pewności nie mam, prosze pana.

Zdenerwowanie chłopaka objawiło się niewielkimi kropelkami potu na czole.

- Tak czy inaczej, faktycznie to uzgodnienie wiedzy to łebska opcja jest... eee... znaczy, przedni pomysł no. Bo na ten przykład mnie bardzo ciekawi, skąd się tu znaleźliśmy, kim są nasi... eee... gospodarze? I czemu my, ale tego pytania mogę nie zadać, bo w żadnej książce fantasy jak było zadawane to nie było odpowiedzi i jakoś nie wierzę, by tu miała ona paść. Co do przewidywania ich odpowiedzi, ciężko będzie, bo oni zawsze mogą wyjść z taką, która będzie bardzo tajemnicza i niewiele nam powie. - ściszywszy głos chłopak rzucił nieco naburmuszony - Przecie jak mnie śledzili to widać było, że kochają te filmy, gdzie tajemniczy nieznajomy powiewa czarnym płaszczem i znika w oddali zanim zaintrygowany bohater zada mu pytanie - grymas chłopaka nie pozostawiał wątpliwości jak on sam takie filmy i zachowanie ocenia - To ja proponuję, by paniii... ekhem, pan Adam zaczął, tak z opowieścią i z listą pytań jakie ma. Albo pan Adam, no bo najstarszy, albo p... Joanna, bo przecież ladies first.

Janusz wiedział, że mówi za dużo, ale zawsze tak miał, ze ekscytację i zdenerwowanie kiedy mu zależało, pokrywał gadulstwem. Teraz zmusił się do milczenia i wyłamując palce obserwował zebranych.

Przydałaby się kartka papieru, ale się przecież nie wypuszczę jak Filip z konopii!

Oczyma duszy Janusz wyobraził sobie sytuację, w której wyskakuje z pytaniem:

- Można prosić o kartkę i długopis?
- Można - odpowiada kobieta na tronie - zostały Wam jeszcze dwa pytania.
Z boku zaś spoglądają nań Adam i Joanna płonąc chęcią mordu.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline