Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-04-2007, 21:21   #4
Cold
 
Cold's Avatar
 
Reputacja: 1 Cold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputację
Viviana

Femme fatale (tak złośliwcy nazywają moją postać)

Było to duże pomieszczenie, które dla przeciętnego człowieka pracującego byłoby luksusem, o jakim mógłby tylko pomarzyć. Na jednej ze ścian mieściły się duże, prostokątne okna, które zostały przyciemnione tak, aby żaden osobnik z zewnątrz nie mógł podpatrzeć, co się dzieje w środku.
Pokój, chociaż to słowo jest za słabe, aby określić to pomieszczenie, został podzielony na dwie części, które odgrodzone były cienką ścianą gipsową.
Jedna część przypominała połączenie dzikiej dżungli, pełnej zieleni we wszystkich odcieniach, wilgoci i dziwnych odgłosów, z czymś w rodzaju sawanny pełnej suchej trawy rosnącej na piaskowym podłożu, gdzie klimat był gorący i suchy. Gdzieniegdzie można było zauważyć źródełka czystej wody, a wśród drzew fruwały motyle.
Druga część była typowo luksusowym pokojem, który utrzymany był w jasnych barwach. Przy prawej ścianie od wejścia stało ogromne, dwuosobowe łóżko nakryte delikatną, czerwoną pościelą. Tuż obok łoża znajdowała się nocna szafka w kolorze białym, na której można było zauważyć lampkę z czerwonym abażurem i elektroniczny budzik.
Naprzeciwko łóżka postawiona została szafka z trzema szufladami, gdzie zapewne znajdowały się ubrania. Oprócz tych standartowych przedmiotów znajdowały się też takie rzeczy, jak: biurko z komputerem, regał na książki ze szklanymi półkami, ogromne lustro, stolik do kawy i dwa fotele oraz kanapa.
To wszystko zostało zaprojektowane na życzenie właścicielki tego pomieszczenia, niejakiej Viviany.
Na jednym z drzew w części przypominającej dżunglę, wylegiwała się piękna czarna pantera, której sierść lśniła w blasku promieni, które przedzierały się przez szczeliny w gąszczu drzew. Jedna łapa zwisała sobie bezwładnie, druga leżała pod pyskiem zwierzaka. Pantera przeciągnęła się, po czym z gracją zeskoczyła z gałęzi i powolnym krokiem przeszła przez dżunglę. Gdy znalazła się tuż przy granicy tych dwóch pomieszczeń, stanęła na dwóch łapach, po czym zaczęła przybierać ludzkich kształtów. W miejscu, gdzie przed chwilą stała czarna pantera, znajdowała się piękna, naga kobieta. Na jej plecy opadały długie, ciemne włosy, które od połowy ich długości zaczynały się leciutko lokować. Niczym się nie krępując podeszła, jak to miała w zwyczaju, kobiecym krokiem do lustra. Zmierzyła swoją postać, odbitą w zwierciadle, swoimi szmaragdowymi oczyma.
Miała niemalże idealne, kobiece kształty, które w odpowiednich miejscach były zaokrąglone i wyraziste. Uśmiechnęła się do swojego odbicia, ukazując przy tym dwa rzędy śnieżnobiałych zębów.
Jedyną rzeczą, która nie pasowała do reszty, były kocie (panterze) uszy pokryte czarną sierścią, które zastępowały te zwyczajne, ludzkie, a dzięki którym jej zmysł słuchu był bardziej rozwinięty niż u przeciętnego człowieka. Według niektórych dodawały jej uroku, według niej były efektem ubocznym, do którego zdążyła przywyknąć.
Kiedy Vienne usłyszała, że została wezwana do pokoju odpraw, przebiegł przez nią nieprzyjemny dreszcz, przyprawiający ją o gęsią skórkę, a niemal niewidoczne włosy na jej śniadej skórze lekko się podniosły.
Westchnęła i wyciągnęła z szuflady czarną, skąpą bieliznę, ciemne, obcisłe spodnie i równie ciemną i obcisłą bluzkę z większym, niż przeciętny, dekoltem. Do tego założyła na nogi długie kozaki na grubym obcasie. Na to założyła długi, czerwony płaszcz.
W ogóle nie miała ochoty iść do pokoju odpraw. Nigdy tam nie była i nie chciała być... Nie po tym, co usłyszała.
Wyszła z pokoju i poprawiła włosy, mając nadzieję, że wprawi to w zachwyt jakiegoś mężczyznę, który będzie przechodził korytarzem. Trzeba dodać, że wokół jej osoby unosił się przyjemny zapach, przypominający zapach najcudowniejszych kwiatów świata.
 
__________________
Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła luna świętojańska.

Ostatnio edytowane przez Cold : 08-04-2007 o 21:28.
Cold jest offline