Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-07-2015, 17:30   #4
Eleishar
 
Reputacja: 1 Eleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputację
Skaczący w Ogień obserwował całą sprawę z niedalekiego ubocza. Wielki, biały tygrys wylegiwał się pod jednym z drzew (innym niż to na którym siedział Śmieszek, jak nazywał kojotołaka) i nerwowo merdał ogonem. Miał silny wstręt do krwiopijców i wszyscy o tym wiedzieli, warczał głucho co chwila, gdy wampirzy ex-"książę" ~Co za megalomania... się wypowiadał. Wchodzi taki na teren ich enklawy i pierwsze co robi to szerzy ferment opowiadając o jakimś nieznanym zdrajcy, zapewne by osiągnąć jakieś korzyści w zasianym chaosie. Może nawet zająć pozycję przywódcy enklawy.
~Mają rozmach skurwysyny. - pomyślał pogardliwie, na poły o łowcach, na poły o wampirach.
Jego uważne oczy cały czas śledziły zgromadzonych, jeśli faktycznie był wśród nich zdrajca, to właśnie w tym momencie mógł się zdekonspirować. A przezorny zawsze ubezpieczony, zwłaszcza przezorny komandos.
Śmieszek oczywiście nie byłby sobą, gdyby nie próbował narobić kwasu, jak to nuwisha...
Khan w ostatniej chwili położył przezornie uszy, bo po chwili Walther rozdarł się na całe gardło ganiąc dowcipnisia, a dla jego czułego, kociego słuchu to mogłoby być naprawdę bolesne. Co jak co, ale stary niedźwiedź miał rację, dowcipy o rudych były starsze niż te krwiopijcze skamieliny, które musieli tolerować w swoim azylu.
Otarł się kilka razy o drzewo, ale było mu mało, ktoś musiał go podrapać... Faceci go nie interesowali, a kobiet jak na lekarstwo. Podszedł do Moniki, poruszał się tak cicho i płynnie, że można by pomyśleć iż nie dotyka łapami ziemi. Przysiadł przy niej i trącił jej rękę głową, po czym miauknął, a raczej spróbował i spojrzał na nią z miną a'la kot ze Shreka, co musiało wyglądać przekomicznie, biorąc pod uwagę że ten kot mierzył około 3m długości i łapą mógł przewrócić małe drzewko.
Czuł że jeśli Jamak go obserwuje, to właśnie trzęsie się ze śmiechu, albo kiwa z uznaniem głową temu niezwykle kociemu zachowaniu. Sam też podśmiewał się w duchu z tej sytuacji, ale czy była lepsza metoda by zachować niezbędną pogodę ducha w tych mrocznych czasach?
 
Eleishar jest offline