Tak stricte kanonicznie to o ile mnie pamięć nie myli, to krasnoludy w Imperium dzielą się na wspomnianych klanowców z "górnictwem" na starcie, co to im te włochate piersi od małego wspomnianą przez Campo tradycję przez lejek do gardła lały, oraz na krasnoludy które Imperium wchłonęło i przerobiło nieco na imperialną modłę. Podręcznik jednak zaznacza, że zdecydowana większość krasnoludów, to właśnie ci zintegrowani z ludźmi. Nieliczni tradycyjni klanowcy, postrzegani są jako relikty minionych dni.
Wśród klanowców nie spodziewałbym się żadnego łotra. A gdyby był to by się kryła za nim napewno jakaś ciekawa historia i motywacja godna osobnej sesji. Klany są honorowe, tradycyjne, a do wszelkich form nadużycia podchodzą ze zgrozą. Brak alkoholizmu, dupczenie ino pod pierzyną i za siedmioma kłódkami i bezwględne posłuszeństwo wobec starszych. A do tego skrywany matriarchat! Diablo trudne warunki do rozwinięcia się porządnego łotra.
Za to wśród krasnoludów imperialnych... No tu większe pole do popisu. Jako i Campo rzekł. Krasnoludy te są tak samo podatne na pokusy jak i ludzie. Uznałbym jednak, że ich przestępczy odsetek będzie mimo wszystko znacznie mniejszy niż ludzi. Takie geny. Zważywszy zaś, że w Imperium populacja krasnoludów nie przekracza 5 %, to nie ryzykowałbym tworzenia więcej niż 1-2 takich krasnoludzkich oprychów/sesję.
Dla przeciętnego mieszkańca imperium, który kojarzy krasnoluda z kowadłem, lub liczydłem taki krasnolud będzie nieco egzotyczny.
Acz nie niemożliwy.
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin |