Sala odpraw. Szklane drzwi strzezone skomplikowanym zamkiem kodowym. Straznik dokladnie sprawdzajacy wasze linie papilatne. Wreszcie pozwolenie wejscia. Spogladacie po sobie niepewnie. Kto pierwszy ruszy do wnetrza. Nim jednak podjeliscie decyzje nowa postac pojawila sie na scenie. Wysoki i dobrze zbudowany. Napiete miesnie doskonale widoczne spod rozpietej, bawelnianej koszuli stanowily nielada widok. Mezczyzna ubrany byl w szary, dlugi do ziemi plaszcz i spodnie z jeleniej skory. Miekkie mokasyny sprawialy ze jego kroki byly praktycznie nieslyszalne na marmurowej posadzce korytarza. Przystojna twarz czesciowo przyslaniala zwichrzona ciemnoblad broda, a dlugie tego samego koloru wlosy w nieladzie opadaly na plecy. Nieznajomy odwrocil sie w wasza strone. Dlon skryta rekawicy powedrowala do rada kapelusza w gescie powitania. Przelotny usmiech zagoscil na jego ustach rozjasniajac przy tym niesamowite oczy. Nie czekajac na was ruszyl do srodka. Po chwili dobiegl was dzwiek ustnej harmonijki wygrywajacej smutna melodie.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]
Ostatnio edytowane przez Midnight : 09-04-2007 o 18:44.
|