Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-04-2007, 21:10   #7
Krakov
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
Natalia

Natalia wciąż stała zaniepokojona oczekując na odpowiedź przybysza. Zanim jednak zdołał się odezwać drzwi za plecami dziewczyny otworzyły się dotykając jej pleców. Przestraszyła się i chcąc nie chcąc musiała zbliżyć się odrobinę do nieznajomego.
Gdy drzwi otworzyły się zupełnie ujrzała za nimi Ewelinę, jedną z pielęgniarek, która najwyraźniej przyszła sprawdzić czy wszystko w porządku. Kobieta powitała Natalię miłym uśmiechem i skinieniem głowy. Odruchowo rozejrzała się po pokoju, sprawdzając czy panuje w nim porządek. Przez chwilę wpatrywała się w miejsce, w którym stał mężczyzna jednak nie odezwała się do niego ani słowem. W zasadzie zdawała się wcale go nie widzieć, pomimo tego, iż stał na wprost niej.
Pielęgniarka stała tak jeszcze przez chwilę po czym, wciąż się uśmiechając, wyszła zamykając za sobą drzwi. Tymczasem człowiek w białym płaszczu zbliżył się o krok i spojrzał Natalii w oczy.

- Raczy pani wybaczyć ten nietakt z mojej strony Istotnie długo zwlekałem z przedstawieniem się. Nazywam się Mikołaj Roth. - powtórnie się ukłonił, może nawet niżej niż uprzednio... - Proszę... nie obawiaj się. Nie mam zamiaru uczynić ci najmniejszej krzywdy.

Mimo głosu zdrowego rozsądku, który w takiej sytuacji ostrzegałby przed niebezpieczeństwem nakazując nawet ucieczkę, dziewczyna nieco się uspokoiła. Być może stało się tak dzięki słowom mężczyzny, a może dzięki jego uśmiechowi i przyjaznemu wyrazowi twarzy. Jednocześnie jednak czuła się jakoś nieswojo. Zdała sobie sprawę, że nie jest najdziwniejszym to, że słyszy swego rozmówcę. Bardziej niesamowite było to, że mówiąc do niej w ogóle nie poruszał on ustami. Nawet ich nie otwierał...

Aleksander

Kobieta usiadła na brzegu łóżka. Przez kilka sekund nie odzywała się ani słowem. Aleks zaczął już zastanawiać się czy jej przyjście nie było tylko snem... A jednak wciąż czuł jej perfumy...
Zanim zdołał ubrać swe myśli w słowa, nieznajoma odezwała się.

- Jestem Joanna Roth. Ale moje nazwisko nie jest teraz najistotniejsze. Najważniejszy jest cel mojej wizyty Aleksandrze.

Zdawała się czytać w jego umyśle niczym w otwartej księdze. Gdy zapragnął o tym, bo go dotknęła chwyciła jego dłoń. Poczuł jej ciepło i coraz trudniej było mu uwierzyć, że nie śni... Jednocześnie zaczął odmawiać bezgłośną modlitwę prosząc Boga, aby pozwolił mu choć przez chwilę popatrzeć na Joannę.

- To nie sen drogi Aleksandrze. A teraz uspokój się i wysłuchaj mnie. Moje słowa mogą być dla Ciebie trudne do zrozumienia jednak musisz mi uwierzyć.

Kobieta znów zamilkła. Najwyraźniej dawała Aleksandrowi czas na uświadomienie sobie, iż jest prawdziwa i przygotowanie się na jakieś niezwykłe wieści, jakie najwyraźniej mu przyniosła...
 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.

Ostatnio edytowane przez Krakov : 20-07-2007 o 17:30.
Krakov jest offline