Zacznę od tego, co rzuca się w oczy najbardziej, czyli strony technicznej. Mam wrażenie, że nie sprawdzasz dokładnie tekstu przed umieszczeniem go na widoku publicznym. Opowiadanie zawiera mnóstwo literówek i sporo błędów typograficznych: kropki oddzielane są spacją od wyrazu poprzedniego, a w wielokropkach stawiasz rozmaite ilości kropek - sześć, cztery, a naprawdę rzadko trzy, czyli tyle, ile być powinno. Nazwy własne piszesz z małych liter. Zdarza Ci się zapominać, że w języku polskim, którym się przecież posługujesz, istnieje odmiana przez przypadki. W którymś dialogu użyłeś zwrotu "Tak, sama?" - błędnie, bo "-sama" w kulturze japońskiej (i w rokugańskiej też) jest przyimkiem grzecznościowym dodawanym do imienia, nazwiska lub stanowiska osoby o wyższej pozycji społecznej, do której kierowany jest zwrot. Wydajesz się ten fakt zupełnie lekceważyć. Kolejną sprawą są liczebniki. Najczęściej zapisujesz je w postaci liczb, np. 18, 21, 97, co też jest błędem, bo liczebniki w prozie zapisujemy słownie. Styl jest moim zdaniem dość mizerny. Jeśli chcesz pisać, czeka Cię mnóstwo pracy nad sobą i nad swoim warsztatem.
Wypowiem się teraz na temat strony fabularnej. Nie podoba mi się pomysł czerpania nazw własnych z Legendy Pięciu Kręgów, bo w tym momencie stawiasz siebie w roli autora fanfica, a fanficów nie traktuje się poważnie. Gdyby nie to, dałbym za pomysł więcej, a tak jest tylko 2. Abstrahując od tego przykrego faktu historia opowiedziana jest w mało interesujący sposób.
Główny bohater - żołnierz - nie reprezentuje sobą absolutnie nic z kultury japońskiej. Słownictwo, jakim się posługuje, pasuje raczej do niedojrzałego emocjonalnie dzieciaka, wychowanego w Polsce i na filmach wojennych o Amerykanach niż do jakiegokolwiek Japończyka, tym bardziej oficera (podoficera). Monologi sprawiają wrażenie nieprzemyślanych i płytkich jak wyschnięty strumyk.
Podsumowując krótko - dzieło prezentuje sobą poziom bardzo niski.
__________________ "Tym, co łączy nas na najbardziej podstawowym poziomie, jest to, że wszyscy jesteśmy mieszkańcami tej planety. Wszyscy oddychamy tym samym powietrzem. Wszyscy troszczymy się o przyszłość naszych dzieci. I wszyscy jesteśmy śmiertelni" - John F. Kennedy. |