Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-08-2015, 22:29   #3
brody
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 brody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputację
List od przyjaciela od zawsze sprawiał Salvadore przyjemność. Lubił zanurzać się w treści po wielokroć. Smakować słowa, ich rytm i barwę. Rozkoszował się nimi, jakby osoba pisząca była tuż obok. Nie inaczej było z listem od Francois. Książę pisał ostatnio rzadko i Salvadore uśmiechnął się sam do siebie, bo nie dalej jak wczoraj spoglądając na gwieździste niebo ze swojego balkonu, wspominał swoją podróż do Paryża.
Doprawdy świetnie się wtedy bawił. Ze smutkiem doszedł też do wniosku, że ostatnie lata jego egzystencji, nie używał słowa życia, bo z tym pożegnał się już bardzo dawno temu, były nader monotonne. Zasiedział się i skupił na budowaniu swojego małego imperium.

Ca' d'Oro stał się jego ukochanym dzieckiem, oczkiem w głowie i istnym idea fix. Kainita stworzył w pałacu nie tylko swój dom, schronienie i twierdzę, ale także miejsce znane w całej Wenecji.
W jego zamtuzie bywali wszyscy możni. Członkowie rodziny szlacheckich, duchowni, śmiertelni i kainici. Dla każdego z nich Salvadore miał coś specjalnego do zaoferowania. Coś co zapadało w pamięć i kazało wracać po wielokroć, aby na nowo doświadczyć boskich wręcz rozkoszy.
Nosferatu dbał o to, aby jego pracownicy byli nie tylko urodziwi, wyzbyci wstydu, skromności i poczucia grzechu, ale także aby byli gotowi na spełnianie nawet najbardziej wyuzdanych pragnień klientów.
Miał kilka kurtyzan, które znały część jego sekretnej natury i potrafiły służyć także innym nieśmiertelnym.

Siedząc w fotelu i po raz kolejny czytając słowa księcia Paryża, Salvadore zastanawiał się jak przyjąć gości. Bo na co, jak na co, ale na gości był gotowy zawsze.
Przywołał do siebie di Francesco i nakazał mu schwytać trzy młode kobiety, które jeszcze nie zaznały mężczyzny i przyprowadzić jej do pałacu. W końcu na wizytę znamienitych gości z samego Paryża należało mieć coś specjalnego.
Di Francesco miał także sprowadzić muzyków, którzy umilą gościom pobyt.

Dafne, swoje zaufanej służącej polecił przygotować pokoje gościnne na piętrze i zadbać, aby Fiona, Livia i Cecylia były gotowe, aby służyć we wszystkim tym, którzy wkrótce przybędą w odwiedziny.
Sam zajął się przygotowaniem sali bankietowej, gdzie zamierzał wyprawić powitalne przyjęcie.

Ciekaw był kto też nawiedzi go tym razem. Książę był bardzo lakoniczny jeżeli chodzi o opis gości. Salvadore nie miał mu tego za złe, lubił niespodzianki.
 
__________________
Konto usunięte na prośbę użytkownika.
brody jest offline