Cyrkowy uzdrowiciel, opiekun zwierzaków, oraz przerywnik między występami hipnotyzuje ochotników ku uciesze gapiów a jak jest ciężko sprzedaje zioła w jednym z kolorowych namiotów. Mimo że dołączył do trupy jakoś półtorej miesiąca temu. Mimo że niezbyt rozmowny i rzadko pijący znają go wszyscy, bo komu nie jest potrzebny lekarz, nawet taki wioskowy. A to gorączkę zbić, bo skąpał się ktoś w rzece i w mokrych ciuchach wsiadł na kozła i cały dzień powoził zamiast się przebrać, sraczkę zwalczyć bo zeżarł co mu w łapy wpadło. O stłuczeniach i rozcięciach czy złamaniach z areny nie zapominając a takiej pomocy wymagali zarówno cyrkowi wojownicy jak i miejscowi przy czym tych drugich przeważnie było więcej.
Nie specjalnie obnosi się ze swoją magią więc cyrkowi co najwyżej podejrzewają ale nie dopytują. Bo i po co nieświadomi śpią lepiej.
Ot taki wstępniak.
__________________ Jak ludzie gadają za twoimi plecami, to puść im bąka. |