Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-08-2015, 00:38   #8
Hazard
 
Hazard's Avatar
 
Reputacja: 1 Hazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputację

Pierwsze promienie słońca padły na zdobioną gęstwiną brązowych i brudnych włosów twarz wysokiego zwiadowcy. Jednak przeciskające się między buszem liści i pni symbole nadziei nie były tym razem w stanie rozweselić Volkera. Spoglądając w stronę – jak mu się wydawało – domu, były mieszkaniec Kirchheimbolanden, nazwanego w późniejszym czasie Wallefangen, z żalem uświadomił sobie, że już nigdy do niego nie wróci. Wspomnienia rodzinnej wioski, będącej przez lata symbolem jego upadku i wściekłości, nagle stały się dla niego bolesne z całkiem innego powodu. Choć uciekli stamtąd zaledwie wczoraj, nostalgia już zacisnęła wokół jego serca szpony rozpaczy.

„Dlaczego ja?” – pytanie niczym mocny trunek rozniosło się po jego ciele i zagłuszyło otoczenie. Pytanie, choć z początku mogło się wydawać głupie, po dokładniejszym przeanalizowaniu sytuacji stawało się niezwykle trafne.

Zwiadowca nie miał zbyt wiele wspólnego z pozostałymi towarzyszami jego niedoli, a tym bardziej z jakimś czarnoksiężnikiem i jego plugawymi marionetkami. On miał tylko wypełnić swoje zadanie i pożegnać się z grupką, w skład której wchodziły przedziwne persony. Teraz, prawie dwa miesiące później, wciąż w ich towarzystwie został zmuszony przez wynaturzone bestie do ucieczki ze swych rodzinnych stron.

Z drugiej jednak strony, Volker sam nie mógł ustalić czy w istocie wypadki potoczyły się aż tak źle. W końcu jego były dom, stał się placem boju, dla chciwych i łaknących władcy dziwaków, którzy dobro ludu mieli gdzieś w okolicach dolnej partii ciała. Bezprawie rozpanoszyło się niczym szarańcza, niszcząc to, co tak bardzo kiedyś kochał. Kochał. Przez ostatnie lata nawet nie zdawał sobie z tego sprawy, pochłonięty żalem, przeszłością i nadmiarem alkoholu.

Tak więc, czy gdyby nie dopadły go dawne porachunki dwójki krasnoludów oraz czarodzieja Felixa, to byłby w stanie stamtąd odejść i zostawić przeszłość za sobą? Odpowiedzi nigdy nie dane mu było usłyszeć…

Z głębi jaskini za nim dało się słyszeć głośny jęk, a zaraz później wyłonił się jego czworonożny przyjaciel.


[MEDIA][/MEDIA]


Pies o sierści ciemniejszej niż bezksiężycowa noc, a oczach których barwa mogła konkurować z kolorem czystego nieba.

Cień. Takie właśnie imię otrzymał, kiedy Volker ujrzał go przed misją na bagnach. I choć nie mógł go wtedy zabrać ze sobą, w czasie następnych burzliwych tygodni połączyła ich mocna więź podobna do prawdziwej przyjaźni. Żaden z nich nigdy nie krytykował drugiego za popełnione błędy ani nie oceniał zachowania. Tylko tyle im było potrzebne.

Kiedy pozostali wygramolili się z ciasnej jaskini, a Zygfryd zabrał głos, Volker przytaknął.

- Mam przy sobie zestaw wspinaczkowy i linę. Z dołu możemy Cię dodatkowo asekurować. Sam mógłbym spróbować, ale lepiej jak sam zobaczysz wszystko na własne oczy i przeniesiesz na swoją mapę – powiedział przeczesując ręką pełne zaschniętego błota włosy. – Jednak później skierowałbym się w stronę jeziora, o tam – wskazał na zachód, - możemy spokojnie iść jego brzegiem przez jakiś czas. Lepiej nie iść ciągle w jednym kierunku, bo ten wasz przeklęty czarnoksiężnik może mieć w zanadrzu więcej tych swoich marionetek… Odejdźmy kawałek na wschód. I tak chyba wszystkim nam jest obojętne gdzie pójdziemy, skoro i tak nie wiemy gdzie jesteśmy. Nie ma co na razie planować dłuższych tras, bo i tak w każdej chwili możemy zobaczyć jakiś zakątek cywilizacji.

Po tych słowach, Volker podszedł do konia. Udając, że robi coś przy siodle, potajemnie sięgnął po nienaruszoną butelkę w jukach, z której pociągnął solidnego łyka. Skrzywił się, a po chwili dalszej improwizacji przy siodle, wrócił do reszty towarzystwa.

Nie czuł się winny, w końcu był tylko człowiekiem.
 

Ostatnio edytowane przez Hazard : 13-08-2015 o 11:58.
Hazard jest offline