Morlanal był zniesmaczony i zaintrygowany woskowymi figurami które ścigały jego towarzyszy. Więc pośrednio również jego... Powołała ich do życia obrzydliwa i potężna moc. To nie wróżyło nic dobrego w przyszłości.
Byli jednak w Księstwach, najdziwniejszym miejscu Starego Świata. Pełnym szans i zagrożeń. Był w dobrym towarzystwie i cieszył się nim. Gdy Felix wygłosił swoją opinię o figurach Morlanal dodał:
- Broń i zbroje są ewidentnie nie magiczne. Nie ma w nich skazy Chaosu. Mój koń jest najmniej obciążony więc zabierzmy je ze sobą i sprzedajmy przy okazji.
Na kamieniu rozłożył kawałek mapy. Którą sporządził na chwilę przed atakiem figur. Przedstawiała tylko najbliższą okolicę wcześniej wszak uciekali w popłochu. Przywołał towarzyszy i powiedział:
- Sporządziłem ją na podstawie obserwacji z lunety.- odruchowo ją pogładził była cenna i przydatna. Służba u Księcia choć krótka przyniosła coś innego niż ryzyko utraty życia i ciągłe zagrożenie... - Według mnie najlepiej byłoby podróżować wzdłuż jeziora. Na północ aż do wzgórz. Tam moglibyśmy znaleźć wyżej położony teren i rozejrzeć się po okolicy z pomocą lunety. Dodatkowo jezioro to dobre źródło pożywienia. -zasugerował pozostałym.