Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-08-2015, 14:55   #22
Lord Cluttermonkey
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
Felix ostatni raz spojrzał w stronę okrwawionych gałęzi. Niezaprzeczalnie ludzki dźwięk - podstępny i zdradliwy jak żmija - mącił rozum; taki sam sprośny śmiech musiał dobywać się z grubych warg egzotycznych kobiet. Czarodziej niczego nie dostrzegł, a jednak miał niejasne wrażenie, że jakaś niewidzialna, bezcielesna istota unosi się w powietrzu, ociekając śluzem i miotając przekleństwa, których nie mógł słyszeć, lecz instynktownie wyczuwał ich plugawą naturę. A może to duch, może własny grób go wzywał? Averlandczyk aż zatęsknił za Imperium, które - mimo wielu innych wad - było piękne, jeśli porównać je z tym pustkowiem, gdzie nie ma niczego poza lasem i mgłą; gdzie szerzy się czarnoksięstwo; gdzie okropieństwa grożą nie tylko ciału, ale i duszy; gdzie sprawiedliwość bywa zmienna.

Thurin zawołał pływaka, gdy tylko zauważył, że nurek wdrapał się z powrotem na łódkę. Nieznajomy przez chwilę przyglądał się stojącej na brzegu zbieraninie włóczęg, jednak tylko potrząsnął ponuro głową i czym prędzej oddalił się na południowy zachód ołowianego jeziora.

Przeklinając ten dzień i swego pecha, awanturnicy podróżowali przez niskie, zaokrąglone wzgórza, które miały barwę starego drewna, porośnięte na szczytach gęstymi gajami ponurych drzew. Stawiali ostrożnie krok za krokiem, zatrzymując się często, by nasłuchiwać, czy gdzieś nie trzaśnie gałązka albo czy nie rozlegnie się czyjeś sapnięcie. Ich ostrożność, z której to powodu przemieszczali się wolno, nie była ani teoretyczna, ani niepraktyczna; las był gęsty i przerażający, a inne istoty wędrowały po nim z tęsknotami i pragnieniami zupełnie sprzecznymi z życzeniami poszukiwaczy przygód. Z drugiej strony podróżnicy woleliby poruszać się jak najszybciej, aby rychło opuścić tereny patrolowane przez hobgoblinów. Inaczej czekałby ich nierówny bój, w wyniku którego ani jeden z wagabundów nie uszedłby z życiem.

Na zachodzie słońce zwieszało się tuż nad Starym Światem; rubinowe słupy promieni, ciężkie i bogate jak wino, świeciły skośnie między sękatymi pniami starożytnego lasu, padając na pokryte torfem poszycie leśne... Słońce zachodziło zgodnie ze starym rytuałem, noc zapadała nad lasem; miękka, ciepła ciemność nadchodziła szybko.

Okrutnie głodni tułacze rozbili obóz w rozwidleniu rzeki. Napoili konie i kuce, rozkulbaczyli i przywiązali do wbitych w ziemię palików. Thurin i Volker zaczęli łowić ryby, jeden na haczyk, drugi za pomocą sieci.

Można tu było rozpalić ognisko, a to znacznie osłabiło nastrój wyczekiwania i niepewności, o którym nie rozmawiano, ale który wszyscy wyraźnie czuli. Ogień po raz pierwszy rozpalili nie z potrzeby ciepła czy bezpieczeństwa. Ognisko miało być znakiem ich świata w tym dziwnym otoczeniu. Niskie chmury przesłaniały gwiazdy, a więc noc była ciemna i lepiej było wytężać słuch niż wzrok. Taka okolica jak ta była jedną wielką pułapką.


Volker poczuł chód pełznący mu po grzbiecie. To było niemożliwe... potworne... nienormalne... Dzikusy z mroczniejszej, ponurej epoki dosiadały olbrzymich wilków. W oczach zarówno jeźdźców jak i bestii błyszczała nieujarzmiona, pierwotna dzicz, a wykrzywione rysy hobgoblinów zdradzały dziką uciechę, gdy wilczyska szarżowały na obóz.

Mroczna, krwawa zasadzka bez wyjścia! Świadom rozpaczliwego położenia, zwiadowca zadrżał na widok swych śpiących towarzyszy, jakby ich los został już przesądzony. Przez myśl przebiegła mu chaotyczna seria obrazów: porażka, hańba, krwawa zagłada!

 

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 21-08-2015 o 09:15.
Lord Cluttermonkey jest offline