Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-09-2015, 12:23   #20
merill
 
merill's Avatar
 
Reputacja: 1 merill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputację
Przyznam, że z niecierpliwością czekam na pierwszy post w sesji. Jedno, że dobrego Neuro na LI coś mało ostatnio, a druga sprawa, że sporo nas do sesji przyjąłeś i ciekaw jestem jak to wszystko "się ogarnie". Na rozładowanie atmosfery wrzucam dowcipy o mieszkańcach Zgniłego Jabłka, znalezione na neuroshima.net - stronce, która odkopuje stare materiały do Neuroshimy z portali, które już zniknęły w przepaściach internetu.

Dwóch Prawdziwych Patriotów wyruszyło na rowerach w krótką „wycieczkę” po okolicznych miasteczkach. Jedno wyjechali z Nowego Jorku, jeden z nich zatrzymuje się nagle i spuszcza powietrze z kół.
– Co ty robisz? – pyta drugi.
– Siodełko było za wysoko – odpowiada tamten.
Na to ten drugi zamienia miejscami kierownicę z siodełkiem. Teraz ten, co spuszczał powietrze, zdziwiony się pyta:
– A co ty wyprawiasz?
– Zawracam, z takim idiotą nie jadę dalej!

***
Prawdziwy Patriota wyjechał do Detroit, aby uczuć tam dzieci w szkole. Już na pierwszej lekcji zaczął opowiadać, jaki to Nowy Jork jest wspaniały i piękny, a ludzie po prostu cudowni. Gdy w końcu zapytał się dzieci, kto poza nim jest Nowojorczykiem, niemal wszystkie podniosły ręce, żeby być tak wspaniałym jak Prawdziwy Patriota. Tylko jeden chłopiec z klasy się nie ruszył. Nauczyciel spytał:
– Dlaczego postanowiłeś być inny?
– Ponieważ nie jestem Nowojorczykiem.
– Więc kim jesteś?
– Jestem dumnym Detroitczykiem.
Na twarzy Prawdziwego Patrioty pojawiła się mała oznaka złości.
– Dlaczego tak uważasz?
– Moi rodzice są Detroitczykami, więc i ja nim jestem.
– To jeszcze nic nie oznacza. Popatrz, gdyby twój ojciec był półgłówkiem i twoja matka także by była półgłówkiem, kim wtedy byś był ty? – Nauczyciel zapytał z zadowoleniem na twarzy. Dzieciak chwilę się zamyślił i odpowiedział z jeszcze większym uśmiechem:
– Wtedy byłbym Nowojorczykiem
.

***

Dwóch Prawdziwych Patriotów podczas podróży kąpało się w rzece i niespodziewanie wyłowiło lekko rozkładającego się trupa. Mimo to Nowojorczycy pomyśleli, że trzeba człowieka ratować. Pierwszy robi reanimację – wbija trupowi słomkę w dupę i dmucha. Trochę się zmęczył, więc mówi do drugiego:
– Teraz ty.
A tamten wyjął słomkę, włożył drugą stroną i odpowiedział:
– Brzydzę się tobą.


***

Prawdziwy Patriota będąc w Teksasie postanowił zapolować na kaczki. Gdy w końcu trafił jedną z nich, ta niestety spadła po drugiej stronie ogrodzenia. Gdy Nowojorczyk zaczął się zbierać, by przejść na drugą stronę, podszedł do niego starszy mężczyzna i spytał się, co Prawdziwy Patriota robi.
– Zastrzeliłem kaczkę, ale spadła na drugą stronę ogrodzenia, więc idę po nią.
– Ten teren jest moją własnością i nie wyrażam na to zgody – odpowiedział Teksańczyk.
– Moi znajomi są bardzo ważnymi osobami, jeżeli nie pozwolisz mi wziąć tej kaczki, postaram się, żeby zabrano ci wszystko.
– Widzę, że nie znasz obowiązujących tu praw. Takie małe sprawy, jak ta, rozwiązuje się za pomocą Teksańskiego Prawa Trzech Kopów.
– A co to jest?
– Najpierw ja cię kopię trzy razy, potem ty mnie i tak w kółko, aż któryś z nas się podda.
Prawdziwy Patriota zamyślił się przez chwilę i uświadomił sobie, że bez problemu pokona takiego starego kolesia. Zgodził się. Teksańczyk zrobił potężny zamach i kopnął Nowojorczyka swoimi ciężkimi butami w krocze, aż ten zwinął się z bólu i upadł na kolana. Drugie kopnięcie było tak potężne, że niemal wyrwało nos z twarzy Prawdziwego Patrioty. Trzeci cios wylądował w brzuchu, aż Nowojorczyk stracił dech w piersi i prawie się poddał. W końcu jednak wstał obolały i z uśmiechem na ustach rzekł:
– Dobra, ty stara gnido, teraz moja kolej!
Na co Teksańczyk wybuchł śmiechem:
– E tam, poddaję się, możesz sobie wziąć tę kaczkę!


***

Nowy Jork, środek miasta. Małą dziewczynkę atakuje ogromny pies. Podbiega młody mężczyzna i unieszkodliwia zwierzaka. Obserwujący całe zajście policjant podchodzi i mówi:
– Jest pan bohaterem. W jutrzejszym The New York New Times napiszą: Prawdziwy Patriota uratował życie dziecku!
– Ale ja nie jestem Prawdziwym Patriotą…
– Nie szkodzi, będzie: Bohaterski Nowojorczyk uratował dziecko!
– Ale ja nie jestem z Nowego Jorku…
– To skąd pan jest?!
– Z Hegemonii.
I na drugi dzień w gazecie napisano: Hegemoński bandyta zamordował nowojorskiego psa!


***

Z Federacja Appalachów uciekł skazany na śmierć morderca. Podobno kierował się w stronę Nowego Jorku. Szeryf rozesłał więc zdjęcia przestępcy z przodu oraz lewego i prawego profilu. Na drugi dzień dostaje odpowiedź ze „stolicy”:
– Zdjęcia otrzymaliśmy. Stop. Wszystkich trzech zastrzeliliśmy. Stop.


***

– Jak się mówi na inteligentnego człowieka w Nowym Jorku?
– Turysta
.

Jeżeli czyjaś postać jest z NY to... nie przepraszam.

Pozdrawiam merill
 
__________________
Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451
merill jest offline