A, właśnie - jeśli ktoś tworzy czaromiota, to poproszę o coś odmiennego od czarodzieja (mamy dwóch "pierwszoedycyjnych"*). Na przykład przez tyle lat grania nigdy nie miałem BG kapłana.
Przy czaromiotach są dwie zmiany względem zasad podręcznikowych: 1) nie stosuję zasady "Natychmiastowej porażki" (Podręcznik Główny, str. 149), więc rzucanie zaklęć jedną kostką jest bezproblemowe. 2) Każde kolejne przekleństwo Tzeentcha tego samego dnia jest o tabelkę poważniejsze. Ten "Cinczometr" resetuje się każdego świtu wraz z Punktami Szczęścia.
---
Uwielbiam Zabójców Trolli** i w ogóle jak ktoś chce już przysłać nieludzia, to najlepiej krasnoluda. Mogę też dopuścić krasnoludzkich kapłanów*.
---
Jak będzie potrzebny, mogę sporządzić wykaz stosowanych zasad opcjonalnych i zasad domowych, ale bez obaw, jest tego mało i głównie pierdoły (jak wykupywanie rozwinięć poza schematem, obciążenie,
podróżowanie po heksmapie, itd.).
---
Jak mogę coś polecić, to zdolność
szósty zmysł może okazać się bardzo przydatna dla każdej postaci.
---
W sesji każda umiejętność postaci się przydaje, więc i krasnoludzki Zabójca, i uczony może okazać się tak samo przydatny. A przede wszystkim testuję spryt grających.
---
* Wszystkie wymienione na
zasadach MadAlfreda.
** Jak i inne profesje charakterystyczne wyłącznie dla świata WFRP.
---
PS. Kiedyś popełniłem
taki długaśny odpis o graniu w piaskownicę (Sandbox?) - pisany po północy i w stylu "kazania", ale może komuś się przyda. Proszę traktować to bardziej jako osobistą wypowiedź niż jakąkolwiek próbę obiektywizacji czy definicji zjawiska - dla mnie staroszkolne granie to tylko jedna z wielu inspiracji.
PS2. Dla zainteresowanych dodałem garść sznurków do tematu. Matko Święta, koncepcja tej sesji zmieniała się chyba z każdym dniem, w którym miałem wolny czas na RPG. Czas powrócić do korzeni, puścić
"Hole In The Sky" Black Sabbathu w słuchawkach i następnym razem napisać tak "inspirującą" rekrutkę, jak za pierwszym razem.