Wątek: [Autorski] 8dni
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-04-2007, 09:28   #1
Nightcrawler
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
[Autorski] 8dni

Druga nad ranem. Skąpany w mglistych oparach szary blok stał smutno, targany wiatrem. Szyby w małej kawalerce na ostatnim piętrzę zadrżały, lecz nie od chłodu kwietniowej nocy, tylko od dźwięku. Głosu niosącego rozpacz i gniew. Była już właściwie sobota, lecz weekendowe rozprężenie nie udzieliło się wcale nikomu z tego bloku...

Nooooooooooooooo

It's not that I care
(truly)
but you're that girl
(with sharp teeth)

- Pieprzony studenciak ! Ścisz to gówno !

who grabs at the walls
(and pulls me down)

- Ćpun – satanista !

well here's my new address
6 6 4 oh
I forget

Myśli krążyły jak szalone, głosy dobiegające zza ścian dudniły w jego czaszce. Nakrył głowę dłońmi lecz nic to nie dało. Głosy mordowały, wzrok ze zdjęcia palił...

Nooooooooooooooo
it's not like I care
(truly)
but you're that girl
(with gold teeth)
who snaps at the walls
(and won't calm down)
well here's my new address
6 1 5 oh
I forget

Nie zapomniał – Trzy krople deszczu uciekły po policzku i roztrzaskane o podłogę umarły boleśnie w konwulsjach uczucia

there's all your evidence
now take it home run with it
now write it down
did you get it?
well here's my new address
6 6 5 oh
I confess
there's all your evidence
now take it home and fuck with it !

Ramka ze zdjęciem poszybowała przez pokój i roztrzaskała się z cichym jękiem szkła o ścianę...

***

Zacznijmy może od tego, że mam na imię Adam i nienawidzę kobiet... a może po prostu ludzi w ogóle ?
Cały ten zmęczony chaos rozpętał się dokładnie osiem dni temu - w piątek 13 – ja wiem to tak pretensjonalne, że aż żałosne, ale cóż zrobić. Całe moje 21 lat było właśnie takie – żałosne.

Moje życie odarto z symbolicznego subiektywizmu i wepchnięto w masową kulturę. Betonowo - szklana trumna biura wyzuła mnie z kreatywnej indywidualności, za treść istnienia próbując sprzedać mi pęd za Mamoną – złotym cielcem aktualnego społeczeństwa. Po prostu absurd – absurd i groza w myśl Camus'a. Jedyne co pozostaje to bunt – ale to tylko niemy bunt żebraka. Nie ma ucieczki, by żyć musimy zagłębić się w to bagno miesięcznego rozrachunku istnienia...
To śmieszne jak nagła utrata tej uporządkowanej stagnacji zamiast uwolnić mnie z błędnego koła egoistycznego kapitalizmu, strąciła mnie na samo dno depresji.

Jednak by zrozumieć to wszystko, co stało się po owym piątku muszę wrócić myślą do momentu gdy, dwa lata temu spotkałem Ewę...


***
Eksperymentalna sesja gdzie zarówno ja i sir_herrbatka zmieszamy role Gracz/MG. Świat jak najbardziej rzeczywisty i mam nadzieje że jako tako postacie też będą jawić sie realnie, choć czasem w nierealnych sytuacjach na skraju szaleństwa i koszmaru sennego [oczywiście zależy kto jakie koszmary miewa].

Od razu zaznaczam ze sesja jest zamknięta, a rekrutacje zamieszczam by zachęcić Was moi drodzy do śledzenia jej i oceniania. Chcemy bowiem stworzyć opowieść zarówno dla siebie jak i najbardziej dla Was.

Porównań zapewne do wielkiego Kutaka i jego sesji 1na1 zapewne nie unikniem ale zaznaczam, że nie wzorowałem sie na nich niczym po za samą ideą jedynkowości
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline