Następną osobą, która postanowiła powiedzieć kilka słów o tym, co widziała, była średniego wzrostu, młoda dziewczyna o długich włosach w złocistym kolorze i o pięknych niebieskich oczach. Ubrana była w błękitne szaty, które zakładała w pośpiechu, a we włosy miała niedbale wpiętą różę. Wokół niej rozchodził się cudowny zapach kwitnących kwiatów. W końcu kapłanka Afrodyty zawsze musi olśniewać swoją pięknością.
Wyszła nieco naprzód i ukłoniła się Odyseuszowi.
- Na imię mi Neida – przemówiła pięknym, jedwabistym i kobiecym głosem. – Jak nietrudno się domyśleć, jestem kapłanką najpiękniejszej ze wszystkich bogiń, Afrodyty - oznajmiła z dumą. - To, co widziałam, było okropne. Na środku placu leżała martwa, naga kobieta przebita włócznią – powiedziała, starając się, aby ton jej głosu wskazywał na to, iż jest przejęta tym, co się stało. – Następnie ktoś zrzucił z wieży dzban, a tuż po nim spadła zapalona pochodnia. Niestety, nie zwróciłam uwagi na to, cóż za osoba zrzucała dzban i pochodnię... – opowiedziała, po czym ukłoniła się po raz drugi i wróciła na swoje miejsce.
__________________ Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła luna świętojańska.
Ostatnio edytowane przez Cold : 15-04-2007 o 14:59.
|