Wątek: [DC] Aftershock
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-10-2015, 08:51   #10
RyldArgith
 
RyldArgith's Avatar
 
Reputacja: 1 RyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwuRyldArgith jest godny podziwu
Widząc ze swego stanowiska ruch ze strony swoich towarzyszy odczekała chwilę. Tę chwilę poświęciła na przestudiowanie sytuacji na polu bitwy. Czekała aż jej nie tak dawno poznani towarzysze zwiążą siły wroga, szukała w ich ustawieniu jakiejkolwiek szczeliny, luki w ustawieniu.
Początek ruchu był spokojny, wręcz na nią wolny, ale uznała że tak będzie lepiej. Starała się pozostać poza zasięgiem wzroku, patrząc na rozgrywający się w dole dramat. Bo tak to należałoby nazwać. A gdy wszystkie figury były na szachownicy uderzyła. Znalazła lukę której szukała.
Niczym pocisk, strzała zielonego koloru spadła na miejsce potyczki i dalej będąc otoczona polem siłowym, które przybrało postać zielonej samurajskiej zbroi, starała się złapać dzieciaka z kataną i wyrwać go z czarnej mazi. Przy okazji pozbawiając go możliwości użycia swojego miecza przeciwko własnej młodej osoby.
Kontynuując lot miała zamiar rzucić dzieciaka kawałek dalej, obrócić się i skierować pierścień w stronę prześladowców, tworząc wielką dłoń. Dłoń, którą zamierzała machnąć by rozrzucić jak najwięcej napastników, oczyszczając najbliższą jej okolicę z niepożądanych intruzów. Finałem jej udziału w akcji miało być otoczenie siebie, dzieciaka, Supermana oraz pozostałych przy życiu przybyszów polem siłowym, dającym im chwilę wytchnienia. Tak im potrzebnej. A potem odlot z tego miejsca.
 
RyldArgith jest offline