Gdyby Oswald miał łuk, to w tym momencie siedziałby na szczycie wieży i strzelałby do potwora z bezpiecznej odległości.
Gdyby Oswald miał nieco rozsądku, to siedziałby teraz w gospodzie, popijał piwo i opowiadał o swych dalekich wędrówkach i bohaterskich czynach.
To wszystko jednak chwilowo przynajmniej było daleko poza jego możliwościami. Pozostawało tylko jedno - skorzystać z tego, że potwór zajęty jest kompanem i jego mobilność jest nieco ograniczona.
Bez chwili wahania zrobił krok w bok i zaatakował plecy potwora. |