Sareth siedział wpatrując się w pustkę. Jego myśli dawno uleciały z gospody i krążyły teraz wokół splądrowanej świątyni. Nieświadomie gładził dłonią blat stołu, przy którym siedział. W pewnym momencie przeleciał wzrokiem po otoczeniu, lustrując je bezwiednie, jednak coś przykuło jego wzrok. Chłopak, którzy przekazał mu wiadomość teraz przekazał inną strażnikom, a sam odebrał nagrodę od Cienistych. - Co za kraj...- westchnął smutno, marząc co zrobiłby chłopakowi za taką zdradę gdyby były w Thay. Niestety, lokalne obyczaje nakazywały powstrzymanie okrutnych zapędów. Może kiedy indziej, a teraz mag miał na głowie pięciu zakutych w zbroję, chcących się wykazać strażników.
Oczywiście, mógł ich spalić na popiół pstryknięciem palców, ale co by mu to dało? Poza oczywistą przyjemnością i satysfakcją przyniosłoby to jedynie kolejne utrudnienia. Kolejni strażnicy, może nawet Zakapturzeni z Amnu. -Ty jesteś tym niezdrowo zainteresowanym świątyniami?– zapytał strażnik. Sareth po jego słowach powiódł wzrokiem w jego kierunku, gdyż wcześniej wpatrywał się w blat, jakby była to najciekawsza rzecz na świecie.
Mag skontrował spojrzenie strażnika. -Nie wiedziałem, że u was zainteresowanie świątynną architekturą i dziełami sztuki sakralnej jest karalne. Cóż za dziwny kraj, chyba nigdy go nie zrozumiem. - westchnął teatralnie
Gdy do uszu maga doszły szepty o "dziewczynie" zdziwił się. Zwykła kurtyzana, a szumu co niemiara. -Drogi panie, zanim gdziekolwiek się z wami udam... - powiedział Sareth, ciągle siedząc nonszalancko -... chciałbym wiedzieć jaka jest podstawa tego bezprawnego zatrzymania. Jestem zagranicznym gościem i szanowanym magiem, nie pozwolę sobie na to, aby chcący się wykazać przed dowódcą strażnik mną pomiatał i zatrzymywał mnie, bo takie ma widzimisię. Ponadto zaręczam, że jestem tutaj sam, a dama, o której wspomina nasza, jakże folwarczna, publika to zwykła kurtyzana, która korzystając z mojego nieszczęścia chciała wyłudzić pieniądze za..."pocieszenie". A propos... ten chłopak, który z wami rozmawiał. Tak się składa, że chwilę wcześniej ogołocił moją sakiewkę. Nie uważacie, że to ważniejsza sprawa, od nękania zagranicznego maga?- skończył monolog mag. Nie poruszył się, nie wstał. Czekał na rozwój wydarzeń.
__________________ Może jeszcze kiedyś tu wrócę :) |