Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-10-2015, 03:12   #5
Baird
 
Baird's Avatar
 
Reputacja: 1 Baird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputacjęBaird ma wspaniałą reputację
Choć Ulli ma w tym przypadku rację. Nie jest to jednak brak weny czy pomysłu, a raczej nagły natłok obowiązków (co stało się z inkwizycją).

Z krwią na butach zapał nie tyle mi przeszedł, co formuła utrwalana w PBF spowodowała, że moja własna sesja stała się na dla nie nudna. Chodzi mi tu o trzecią osobę i taki opowiadany tryb sesji. (np. Wilhelm, był dzielny lecz mimo tego trwożył się przed wejściem do lasu, leśnik ostrożnie rozejrzał się za zasadzką nim wszedł na elfie terytorium). I tak dalej, dobrze wiecie o czym mowa. Z stąd zapowiedź, że Wichry, czyli pierwsza część sagi będą, jeśli w ogóle się odbędą prowadzone w stołowym klimacie pierwszej osoby w której gracz jak taki Wilhelm będzie mógł co najwyżej napisać: Pochodzę do lasu i sprawdzam czy nie ma w okolicy jakiejś zasadzki. A nie pisać monologi o wewnętrzych rozterkach bohatera dotyczących za słonej zupy. Moim błędem było, że pozwoliłem na takie granie w Inkwizycji za co przepraszam. I moim błędem było, że kontynuowałem ten bezsens w zakrawionych kamaszach (za co graczy bardzo przepraszam). Wiem, że jako MG zbyt wielu sesji do końca nie doprowadziłem (żadej o ile sobie przypominam) jednak jestem człowiekiem upartym, mało wytrwałym, ale upartym. Ponoć definicją szaleństwa jest powtarzanie tych samych akcji oczekująć innego wyniku, jeśli tak nazwijcie mnie szaleńscem i oblejcie smołą. Co by jednak nie mówić, nauczyłem się trochę na tych porażkach.
1. Nie powierzać ważnych decycji graczą bo zwalą ci cały plan.
2. Nie starać się przypodobać graczą, spełniać swoją wizję, choćby miało się to spotkać z bezaprobatą kilku betonów.
3. Przygotwać ogólny zarys fabuły, bo bez względu na to co zrobisz BG i tak zrobią po swojemu i ci wszystko s....dolą.

Tak jak wspomniałem, sesja nie ruszy zanim nie znajdę kogoś, jakiegoś chętnego cierpiętnika, który pomógłby mi dokończyć fabułę scenariusza oraz w trudnych momentach wsparł by i ta przygoda nie zakończyła sie w dziale "Niedokończone sesje Baird'a".

Jest to sonda mimo wszystko, mająca na celu zbadać chcęci forumowiczów na dany temat. Jeśli nieudało by mi się znaleźć chętnych tylko dlatego, że moja skromna osoba jest w oczach graczy niedość wiarygodna to nie miałbym problemu by oddać scenariusz innemu MG do poprowadzenia. Nie jestem głupi i wiem, że wielu chętnych nie znajdę, jednak jest to pomysł na tyle ciekawy, że chciałbym go zobaczyć jeśli nie jako MG to chociaż jako widz.
 
__________________
Man-o'-War Część I
Baird jest offline