- Na wszystkie demony... - Oswald cofnął się o kilka kroków, szeroko otwartymi oczami wpatrując się w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stał podobny do kobiety demon.
Stał, uśmiechał się w sposób, od którego Oswaldowi zrobiło się słabo, i zniknął.
A Oswald, chociaż żegnał się już z życiem, przeżył.
- Widzieliście? - odwrócił się w stronę towarzyszy.
Nie czekając na odpowiedź podszedł szybko do Drugi chcąc sprawdzić, czy jest jeszcze jakaś szansa na ocalenie mu życia. |