Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-10-2015, 16:33   #7
Okaryna
 
Okaryna's Avatar
 
Reputacja: 1 Okaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputacjęOkaryna ma wspaniałą reputację
Pamiętał jakby to było wczoraj. Kolejny występ, kolejna burza oklasków, kolejna fala spojrzeń pełnych uwielbienia. Tak, to było to czym oddychał. Zadowolony i upojony kolejną dawką zachwytu jego osobą zszedł ze sceny i udał się do swej garderoby odprawiając obie pomocnice. To miała być chwila dla niego, na opanowanie emocji i delektowanie się kolejnym udanym przestawieniem. Wtedy do pokoju wszedł on. Matt odwrócił się ze swoim typowym, estradowym uśmiechem do mężczyzny.
- Pan po autograf? - zapytał wstając do przybysza. I jakież było jego zdziwienie słysząc odpowiedź.
A potem wszystko potoczyło się szybko. Tak szybko, że z trudem sobie przypominał, ale to już nie miało znaczenia.

Znaczenie teraz miało tylko to, że mentor go wezwał do siebie. Nie zwlekał długo tylko od razu wsiadł do samochodu i ruszył do rezydencji starszego wampira. Skoro sam ich wzywał to na pewno miał ku temu dobry powód. Zawsze to oni mieli dowolność w przychodzeniu do swego opiekuna o każdej porze nocy, z każdym problemem jaki uznają za stosowny. A teraz to mentor odezwał się pierwszy i poprosił o spotkanie.
Droga do posiadłości ojca nie była długa, a zauważył też, ze nie tylko on został wezwany. Stephen jechał tuż za nim w swoim aucie.
A powód spotkanie był rzeczywiście zaskakujący. Matthew stał przez chwile przetwarzając informacje jaką właśnie usłyszał. Od razu zrozumiał, że to musiała być sprawka któregoś z wampirów, po co inaczej mentor wzywałby ich do siebie? Teraz na pewno chciał się dowiedzieć czy któryś z jego podopiecznych miał z tym związek.
- Witaj ojcze - postanowił jednak wpierw przywitać się należycie ze swym stworzycielem - Po co coś takiego robić? Przecież zaraz wybory? - zapytał szczerze zaskoczony obrotem spraw - Może to jednak ludzie? Tylko oni mogliby być tak niecierpliwi - dodał z uśmiechem pełnym politowania.
Ludzie.. Jeszcze nie tak dawno sam był jednym z tego gatunku, a już zdążył nabrać do nich chłodnego dystansu i przekonania, że teraz stał się czymś lepszym, potężniejszym.. A na te śmieszne istoty należy patrzeć z politowaniem i współczuć im ich malutkiej głupoty.
 
__________________
Once upon a time...
Okaryna jest offline