Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-10-2015, 13:35   #10
pawelps100
 
Reputacja: 1 pawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumny
Pablo niezmordowanie spacerował w tę i z powrotem po zamkniętym pomieszczeniu Fundacji. Jednocześnie w jego głowie walczyły ze sobą sprzeczne myśli. Tak, zamach na prezydenta był poważnym naruszeniem Maskarady ale co on miał z tym wspólnego. Od dawna był trzymany na krótkiej smyczy więc jak mulat mógłby wywinąć taki numer?

Gdy na jego drodze pojawiło się lustro Rael zatrzymał się na chwilę. W lustrze ukazała się twarz ciemnoskórego mężczyzny średniego wzrostu. Pablo wiedział że nie był mocno zbudowany ale jak na swoje ciało był dość silny. Poza tym wyglądał całkiem ludzko... jak na wampira rzecz jasna. Ale wiedział też że to nie wygląd sprawił że stał się członkiem "Rodziny"- jego ostry jak brzytwa umysł i głód wiedzy zwróciły na niego uwagę gdy jeszcze był żywy.

Jednak szybko wrócił do przemierzania pomieszczenia w tę i z powrotem. Zasadniczo Pablo był cierpliwą osobą ale tym razem nie mógł opanować lekkiego zdenerwowania. Wiedział co najprawdopodobniej oznacza wizyta regenta fundacji. Czyżby oznaczało to co myśłał że oznacza? Jak tak to byłby zadowolony z takiego obrotu sytuacji.

Wizyta regenta oznaczało jedną z dwóch rzeczy, to było pewne. Albo stanie się dla niego coś dobrego albo coś złego. Nic pośredniego.
 
pawelps100 jest offline