Cytat:
Czyli furia Ulryka, która wchodzi w ciało podczas bezpośredniej walki, a do tego trzeba kombinacji:
trafienie + furia + nieudana obrona (a można sobie wyobrazić sobie egzemplarze co będą miały pow. 70 zarówno w WW i unikach, a przyjmując chama, że w losowaniu 20 to dostaniemy dla krasnoludzkiego fechmistrza z 90 w parowaniu i 85 w unikach).
|
Jak wspomniałem, ilość parowań i uników jest na rundę ograniczona.
Sedno sprawy tkwi gdzie indziej - w D&D 3.0/3.5/PF banda goblinów dla 20-poziomowych postaci nie stanowi przeszkody, ponieważ obrażenia, jakie może zadać goblin mają górny limit*. W WFRP obrażenia nie mają górnego limitu, więc dopóki jakieś stworzonko ma tą ~1% szansę na Furię Ulryka, jest niebezpieczne.
* Nie, żeby było to gorsze rozwiązanie, po prostu inne (też je zresztą lubię).
Cytat:
Nie podparte matematyką, bo to ustawka między 3 wieśniaków co moją ok. 35 WW, a wojownikiem jak się patrzy...
|
To ci wieśniacy, jak już mówiłem, mają przy szalonym ataku 75 WW (35 WW + 20 + 20).
Zakładając, że cios nie został sparowany lub uniknięty, atak będzie miał ~6% szans na Furię Ulryka. Jak wieśniacy będą wyposażeni w broń
druzgoczącą, szansa skacze do jakichś ~11%.
Cytat:
A w tym chodzi o to, że narracja, że BG śmiertelnie boją się walk, w pewnych miejscach nie odbiega od rzeczywistości.
|
W moim komentarzu nie chodziło o żadną narrację - jako gracz po prostu nie pakowałbym się w WFRP w walki bez konieczności. Aż mi się przypomniało ugryzienie wilka za 50+ obrażeń (autentyk z sesji, zresztą każdy mógłby parę takich wymienić).
Cytat:
Po prostu niemal w wszystkie systemy przekładają walkę na śmierć i życie nad braniem jeńców...
|
Do brania jeńców nie potrzeba mechaniki, do zabijania owszem.