Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-10-2015, 16:23   #1
Efcia
 
Efcia's Avatar
 
Reputacja: 1 Efcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputację
[Amber] Wzorzec Logrusa

Wzorzec Logrusa


O co chodzi? – spytał Random, wchodząc szybkim krokiem do niewielkiej komnaty. Gerard i Julian czekali już na niego. – Mam nadzieję, że to ważne. – Obrzucił braci badawczym spojrzeniem. – Na dole mam delegacje z Begmy i Kashfy...
– To jest równie ważne – zapewnił go Julian.

Random i chyba z połowa gości widziała wcześniej, jak obrońca Ardenu w pośpiechu opuszczał bal. Teraz Julian wręczył królowi kawałek szmaty. Władca Amberu z wyraźną dezaprobatą w oczach przyjrzał się podanemu przedmiotowi. Na strzęp przybrudzonej, zielonej materii przedstawiano jednorożca rozszarpywanego przez lwa.
– To… – Odezwał się zdziwiony Random.
– To herb Dalta z Eregnoru – dokończył za niego Julian. – Moi ludzie rozbili w Ardenie oddział pod takim sztandarem.
– Mam nadzieję, że pojmaliście kogoś – powiedział król zmęczonym głosem
– Tak – poświadczył Julian lakonicznie.
– Chcę być przy przesłuchaniu – powiedział Random.
– Jak sobie życzysz. – Obrońca Ardenu skłonił się nisko.
Random wyszedł z pokoju ze strzępem sztandaru w dłoni. Dopiero przy drzwiach do sali, w której odbywał się bal na cześć posłów z Begmy i Kashfy, uświadomił sobie, że wciąż dzierży go w prawicy, zaciska palce na znaku Dalta.
– Odnieście to do moich komnat – polecił napotkanemu służącemu.

Odczekał, aż sługa oddali się, wykonując jego polecenie. Poprawił w tym czasie kołnierz od koszuli, pas, strzepnął jakiś niewidoczny pyłek z lewego rękawa i dumnie wkroczył do sali. Jak gdyby nigdy nic z godnością władcy państwa tak wspaniałego jak Amber przeszedł wśród gości, uprzejmie i majestatycznie odpowiadając skinieniem głowy na pokłony. Jego celem była Vialle.
– Pani, uczynisz mi ten zaszczyt?
Nawet wśród takiego tłumu i zgiełku królowa bez trudu wyczuła obecność małżonka. Z uśmiechem na twarzy położyła swą dłoń na wyciągniętej ręce władcy, gdy ten stanął przed nią. Orkiestra natychmiast rozpoczęła walca.

– Co się stało? – spytała Vialle, gdy już w objęciach męża tańczyła wśród tłumu gości. To dawało im pewien rodzaj swobody.
– Nic – odparł Random.
– Randomie... – zganiła go królowa, chociaż włożyła w to słowo jednocześnie tyle samo przygony, co troski i miłości.
– Drobne komplikacje.
– Drobne? – Vialle była nieustępliwa.
– Później ci opowiem. – Król starał się udobruchać żonę.
Udało mu się to. Vialle już nie zadawała więcej niewygodnych pytań. Stała u boku męża, gotowa wesprzeć go w każdej sytuacji. A było ich trochę, tych sytuacji.

Bal, na którym królewska para z kilkoma innymi członkami rodziny bawiła gości, musiał trwać. Został wydany na cześć członków delegacji, tak Begmy, jak i Kashfy. Nikt nie mógł poczuć się urażony czy mniej ważny.


Bal spełnił swoją rolę – odetchnął z ulgą Random, rzucając się ma łóżko.
– Niewątpliwie – przytaknęła mu Vialle, siedząca przy toaletce zdobnej w muszle i korale.
Mebel został przywieziony z Rebmy, ojczyzny królowej. Niewidoma kobieta z wielką wprawą wyciągnęła kilka szpil ze swoich włosów. Zdjęła kolczyki i odłożyła je do kunsztownie zdobionej bursztynowej szkatułki. Król tymczasem splótł ręce i położył je pod głową.

– Jutro zaczynają się negocjacje. – Vialle metodycznie pozbywała się kolejnych ozdób z włosów.
– Tak – odparł Random bez entuzjazmu. Zapadł się we własne myśli i milczał parę chwil, nim odezwał się znowu. – Wiesz, że unikamy wtrącania się w spory między krajami, z którymi łączy nas traktat.
– To zrozumiałe. Nie można popierać jednego sojusznika kosztem drugiego – powiedziała królowa, mocując się z zapięciem kolii. – Pomóż mi, proszę.
Król szybko podniósł się z łóżka.
– Niekoniecznie – mruknął, zdejmując ozdobę z szyi żony.
– To znaczy?
– W Ardenie ludzie Juliana rozbili oddział pod sztandarem Dalta – zaczął Random.
– To dlatego Julian i Gerard opuścili nas?
– Tak.
– A skąd wiesz, że to byli ludzie Dalta?
– Widziałem fragment ich proporca.
– Dalt, z tego, co wiem, jest związany z Luke'iem.
– Królem Kashfy – uciślił.
– Jego żoną jest córka premiera Begmy – zauważyła królowa.
– Wzajemne relacje między oboma królestwami nie były najlepsze. Jeszcze nie umilkły echa niedawnego sporu o Eregnor, a już znaleziono kolejny punkt zapalny. Bliski Cień, Jade. Kiedyś nieważny i nieodwiedzany, ostatnio jednak wzbudził zainteresowanie obu stron. Obie oskarżają się o ataki na swoich kupców. Obie chcą bronić swych poddanych. A nam nie jest potrzebny konflikt wewnątrz Złotego Kręgu. Teraz mam jednak atut w ręku. Luke będzie musiał pójść na ustępstwa.

Tym krótkim wstępem chciałam zachęcić wielbicieli prozy Rogera Zelaznego do rozgrywki w świecie Amberu.
Luźno oprę się na grze fabularnej „Amber Diceless Roleplaying Game” autorstwa Ericka Wujcika.

Do sesji przyjmę 3 do 4 graczy znających świat.

Przy tworzeniu postaci pomocny będzie fragment postu Brody'ego dotyczący mechaniki. ([Amber] - "Niech popłynie krew i łzy")
Z tym że Moce Logrusa, Logrus Mastery i Advanced Logrus Mastery, jak i Shape Shifting, u Brodyego Manipulacja Ciałem, dostępne będą tylko dla Lordów Chaosu.

Przewiduję 7-dniowy okres odpisywania, 5 dni dla graczy 2 dla MG.

Mam też swoje wizje głównych postaci powieści, które nie do końca odpowiadając obrazkom zamieszczonym, czy to w podręczniku, czy w książce „Ilustrowany Przewodnik po Zamku Amber”.

Gotowe postacie proszę słać na adres efcia-z@o2.pl
W tytule proszę wpisać Amber i nazwę użytkownika z LI.

Na zgłoszenia czekam do 13.11.2015.

Zapraszam

Efcia
 
__________________
- I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.

"Rycerz cieni" Roger Zelazny

Ostatnio edytowane przez Efcia : 29-10-2015 o 18:19.
Efcia jest offline