Korpulentny biały człowiek lezy sobie na plazy , ciepły piasek grzeje mu plecy a morze delikatnie obmywa mu stopy ... „Tak jest super „ Siega dłonia po kieliszek martini (wstrzasniete , nie mieszane ) ... Mała , zielona oliwka na dnie kieliszka dodaje drinkowi smaku luksusu ...
Johan spoglada w lewo ... jakas prawie naga kobieta biegnie w jego strone ... jej wzrok mowi wszystko ... Ona go pragnie !! Dwuznaczny ton jej słow jest dla niego jasny ..." Hej !" – woła do niego- " Hej !" .
Johan chce się podniesc ... wszak takie okazje nie zdarzaja się często ... ale nie może ... !
Piasek niczym magnes trzyma go tuz przy ziemi ...
Szlak ! ... po chwili szłyszy kolejne głosy ... czyzby na plazy nie byli tylko we dwoje ? ...
Kobieta nie dobiega do niego ... jej obraz rozmazuje się ...
Sen minał ... a był taki przyjemy . Powoli obrazy zeszłych godzin docieraja do lezacego grubasa .
Trzaski drewna , paniczna ucieczka ... kilku ludzi , którzy staneli mu na drodze do szalupy ...
Krzyki , płacz ... O żesz ! Porozrywane obrazy zaczynaja łaczyc się w całosc ... w jedno słowo KATASTROFA ...
Nie ! to na pewno jakis sen ... – stara się przekonac sam siebie ,jednak głosy które do niego dobiegają zdaja się potwierdzac nocne obrazy .
Teraz słyszy wyraznie , wokół niego „do życia „ budzi się kilka osob ...
Nie otwiera oczu ... powoli władza z nogach i rekach zaczyna powracac ... a sół w oczach powoduje ze łzy ciekną mu spod powiek niczym jakies bitej babie ...
Siega reka do twarzy , stajac się otworzyc oczy ... Przenikliwe słoneczne swiatło smagneło go po oczach niczym knut wieziennego klawisza . Johan zaczyna trzec oczy dłona ...
Zaklał szpetnie gdy do bolu wywołanego sola dodał niemiłe uczucie wtartego w oczy pisaku .
Absurdalnosc jego bezradnosci powoduje ze czuje wsciekłosc ... Zrywa się niespodziewanie z piasku .... |