Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-11-2015, 17:10   #5
Lomir
 
Lomir's Avatar
 
Reputacja: 1 Lomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputację
Pierwsze decyzje zostały podjęte. Drużyna składająca się z niedoświadczonych poszukiwaczy przygód tak paliła się do opuszczenia rodzimej wsi, że od razu zdecydowali się poszukać przewodnika karawany, który dał ogłoszenie.

Colin podniósł się jako pierwszy od stołu, rozglądając się wokół. Dzisiejszego wieczora w karczmie zebrała się chyba cała wieś, było tłoczno i głośno. Mimo, że Colin znał tutaj każdą osobę, a pojawienie się nowych twarzy było generalnie wydarzeniem, nie był w stanie zauważyć jegomościa, który mógłby być przewodnikiem karawany. Postanowił skierować swoje kroki ku karczmarzowi i zapytać go gdzie znajdzie zleceniodawcę.

- Co Colin, jeszcze jedno piwo, smarkaczu? - zaśmiał się zza kontuaru karczmarz. Chłopak dobrze go znał, w końcu jego przybytek był centrum kulturalnym wioski. Gdy jednak zamiast zamówienia kolejnego trunku z ust Colina padło pytanie o przewodnika karawany, na twarzy karczmarza pojawiło się zdziwienie. Wysoko uniesione brwi, szeroko otwarte oczy, do pełni obrazu brakowało jedynie rozdziawionej gęby.

-No chłopcze, a po cholerę ci to wiedzieć? Chyba nie chcesz się zgłosić do jego karawany, co? Ostatnio mówi się, że na trakcie pełno jest bandytów, że jakieś czasy niespokojne. Mam nadzieję, że pytasz o niego, bo chcesz go wypytać o jakieś towary albo jego podróże… - powiedział karczamarz, a jego oblicze przybrało wyrazu zatroskanej, ojcowskiej twarzy.
- Siedzi tam, daleko w rogu. To ten siwy, brodaty gnom. Nie wygląda na osobę, która przewodzi karawanie, ale pozory mylą. Może to jego taktyka na szlaku? Nie rzucać się w oczy… No to podać coś jeszcze? -

Colin podziękowawszy uprzejmie, odwróciłsię na pięcie i ruszył w kierunku swoich znajomych.
Gdy mijał ich stolik, pomachał do swoich kompanów i wskazał miejsce, gdzie siedział gnom, bezgłośnie mówiąc “tam jest” i sam ruszył w tamtym kierunku. Widząc, że współtowarzysze dość powoli się zbierają, podszedł do Liski, objął ją pomagając jej wstać i lekko pchnął w kierunku rogu karczmy. Dziewczyna wzdrygnęła się, gdy Colin ją dotknął, nie dlatego, że się go bała czy brzydziła, a przez swoją chorobliwą nieśmiałość. Później Colin ponaglił resztę i po chwili wszyscy znaleźli się przy stoliku przewodnika.

Gnom, który przewodził karawanie wyglądał na starszego osobnika, miał nienagannie przystrzyżoną brodę oraz długie, zakręcone wąsy. Ubrany był elegancko, ale bez przepychu, co wyraźnie sugerowało zawód kupca.


Gnom siedział przy stoliku wraz z kilkoma osobami, które musiały być członkami jego karawany. Gdy grupka młodych podeszła, zlustrował ich z góry do dołu poczym zapytał
-Tak? O co chodzi? Mogę w czymś pomóc?- widać było, że nie przyszło mu do głowy, że grupka młodych chce zaciągnąć się do niego do karawany, a przekonanie go o tym, że się nadają może nie być łatwym zadaniem.
 
__________________
Może jeszcze kiedyś tu wrócę :)
Lomir jest offline