Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-11-2015, 21:25   #8
Ulli
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Jorebha był zadowolony, że kolejny raz udało mu się przekonać towarzystwo do swojej racji. Uważał zresztą, że doradził najlepsze możliwe rozwiązanie. Na samą myśl o Liliusie próbującym przestraszyć trolla, lub też jak to ujął "nastraszyć go konkurencją" aż dostawał gęsiej skórki. Niziołek był przekonany, że skończyło by się to w żołądku tegoż trolla. Pół biedy jeśli pożarty zostałby tylko ten ciapowaty, świętoszkowaty Lilius. Jerobha obawiał się jednak, że rozpędzony troll nie poprzestałby na półelfie a bardzo nie chciał stać się przekąską.

Tak był pochłonięty tymi rozważaniami, że zupełnie przegapił moment w którym Coli przeszedł od słów do czynów i ruszył by się wywiedzieć o angaż. Jorebha uważał, że to jego zadanie i niezbyt mu się podobało, że został wyręczony. Gdy towarzystwo podniosło się z miejsc, żeby ruszyć za łotrzykiem jeszcze w panice chwycił swój kubek z winem i jednym haustem wypił całą jego zawartość. Nie umknął jego uwadze czuły gest Colina względem Leomundy. To popychanie bardki niczym krowy na pastwisku niby mało romantyczne, ale intencje łotrzyka były dla niziołka jasne. Uśmiechnął szelmowsko. W sumie taka Leomunda niczego sobie babka. Szerokie biodra, pełny biust, kształtna pupa, zgrabna figura podkreślona gorsecikiem, do tego ta skromność, małomówność i grzeczne zachowanie. Co prawda dzieliło ich całe sześćdziesiąt centymetrów, ale przecież góry też są wysokie co nie znaczy, że nie da się ich zdobyć - pomyślał filozoficznie Jorebha.

Nim się obejrzał ogarnął go nastrój rozanielenia, fala gorąca, jak sądził za sprawą wypitego wina, przyjemnie rozgrzała jego ciało a na jego twarzy zagościł błogi uśmiech. Sprzyjało temu stanowi to, że przypadkiem znalazł się bezpośrednio za Liską i za sprawą oczywistych różnic fizycznych jego wzrok spoczął na jednym z największych atutów kobiety, czyli miejscu gdzie kończyły się jej plecy. Za sprawą tych wszystkich czynników przeniósł się w wyobraźni na arkadyjską łąkę, gdzie wśród motyli hasał za ubraną w kusy strój bardką, która ze śmiechem nieustannie mu się wymykała. Trwało by to pewnie jeszcze jakiś czas, gdyby rzeczywistości nie przywrócił go szorstki głos Gnorsta pytający o zlecenie.

Niziołek odchrząknął i błyskawicznie się opanował. Nie chcąc dopuścić by ominęła go kolejna okazja aby znaleźć się w centrum zainteresowania przepchnął się agresywnie do przodu. Gdy znalazł się bezpośrednio przed gnomem ukłonił się dworsko i przemówił.

-Szlachetny Panie, jak mówił mój kolega jesteśmy zainteresowani tą robotą. Jesteśmy słynnymi na całą okolicę ochroniarzami karawan, wysoko kwalifikowanymi i doskonale opłacanymi, ale chętnie podejmiemy się tej roboty o ile płaca będzie odpowiednia do naszych kwalifikacji- niziołek zawiesił na chwile głos i popatrzył uważnie na gnoma, czy jego słowa zrobiły odpowiednie wrażenie- Tak jak mówiłem wrodzona skromność nie pozwala mi wymienić wszystkich przewag i zwycięstw jakich dokonaliśmy, więc od razu przejdźmy do kwestii zapłaty.

Bardzo zadowolony z wypowiedzianych słów nie mógł powstrzymać się od lekkiego uśmiechnięcia się na myśl ile to dzięki niemu zarobią.
 
Ulli jest offline