Kurz bitwy powolnie opadał na pogniłe meble. Bezgłowe ciało czarownika plami krwią podłogę, a jego głowa patrzy pustymi oczami w deski sufitu. W waszych głowach nadal rozbrzmiewają ostatnie słowa maga.
- Mylicie się! Przecie...
Czarodziej nie zdołał dokończyć zdania, krasnoludzki topór wbił się najpierw w czaszkę, a następnie odrąbał głowę jednym szybkim machnięciem. Żaden z was nie chciał przeszkadzać khazadzkiemu kompanowi w jego zemście. Żaden z was nie miałby nawet szansy. Czerwień zamgliła oczy krasnoluda, także każdy mógłby stać się kolejnym celem ataku. Rorin stał i dyszał ciężko ściskając broń w jednej ręce, nikt z was nie chciał mu przeszkadzać w napawaniu się zwycięstwem. Tella, i jej halflińskie oczy, już dawno szukały czarodziejskich skarbów. W rogu pomieszczenia stał stół otoczony wszelakim dobrem, jednak jej wzrok przyciągał nieznacznie rozciągnięty na blacie zwój.
----
Oczywiście, że gra jest warta świeczki. Budowanie klimatu to nie tylko wyniosłe słowa czy wartka akcja. Gracz lubi być stymulowany, gracz lubi jak jego wyobraźnie się łechta i zapędza do pracy. Dobry obrazek zmieni opisywaną postać diametralnie, a magiczny przedmiot nabierze realnego wydźwięku. Tak, jest to czasochłonne. Najpierw trzeba znaleźć dobry obrazek i się z nim nieco zabawić. Ale przykładowo ja ten powyższy zwój obrobiłem w 15 minut, a to strzępienie przez Lecha zajmuje max 3 minuty. Nie jest to wiele, a naprawdę możesz dzięki temu zmienić sesję z kolejnej sesji fantasy, na sesję fantasy o której twoi gracze nie zapomną :)
Co do muzyki - jeżeli piosenka jest jakoś umieszczona fabularnie (muzyka w karczmie, odtwarzacz CD w hotelu, impreza w piwnicy, itp.) to tak. Inaczej jest to zbyteczna próba budowania klimatu, przykładowo dodawanie muzyki do scen walki, jakoś do mnie nie przemawia. W uszach raczej słychać szum krwi, niż soundtrack z Mission Impossible ;)