Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-11-2015, 22:32   #401
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
W alkierzu karczmy Helmuta Knuiderta zebrała się starszyzna wioski, przed którą ostatnie wydarzenia referowali trzej ocaleli z wyprawy do kopalni mężczyźni. Z uwagą słuchał ich Joachim Kloditz, ekonom hrabiego von Stupnitz, który przybył właśnie do Behemsdorfu. Słuchali bracia Otton i Ulfnar Kulmbachowie, kapłani; słuchał sołtys Jost. Obecny był też właściciel karczmy Knuidert, zamyślony w kącie siedział Wilczur, pykając fajeczkę. Taalita Hildred przysiadł na brzegu ławy i wolno popijał z kubka. Pozostali obecni, najznaczniejsi gospodarze słuchali z uwagą.

- Hrabia o wszystkim dowie się z moich ust – po skończonej opowieści odezwał się ekonom, drapiąc po nosie, na którym spoczywały okulary w srebrnych oprawkach. – Uznać możemy, że to jego problem, bo to jego ziemie, z dziada pradziada nimi ród von Stupnitz włada. Słowo moje macie, że sprawy te, wielce niebezpieczne i mroczne zostawione nie zostaną. Na sercu leży mnie i hrabiemu dobro ludzi. Ale decyzje on podjąć musi. A ja mogę jedynie mu pewne rzeczy perswadować.

Rozmowy trwały jeszcze chwilę, wypytywano o szczegóły, dowiadywano się nie do końca jasno wyjaśnionych spraw. W końcu Kloditz wstał, a to oznaczało koniec spotkania. Pożegnano się i każdy wrócił do swoich zajęć.

Gunther Kuntz, Oswald Braun i Søren Mortensen zostali pozostawieni samym sobie. Byli panami swojego losu i teraz znów musieli zdecydować, gdzie skierują swoje kroki.


KONIEC
 
xeper jest offline