Lester
Lester uświadomił sobie że po raz pierwszy w życiu najadł się takich wspaniałości i ciągle nie mógł wyjść z podziwu, że znajduje się tu gdzie się znajduje. Stał przed Nim. Przed wielkim królem, czuł się niepewnie i bał się tego, czego może chcieć Król Herbert od zwykłego, nieznanego mu najemnika. Nie znosił wszystkiego, jak i tego że musi oddawać hołd komuś, komu w życiu nie groziła żadna, haniebna śmierć i komuś, kto w czasie gdy najemnicy dręczą się z pytaniem "Co będzie jutro?" i myślą jak przetrwać - Obżera się najlepszej jakości mięsem (którego sam by sobie nie umiał zdobyć i przyrządzić) i zabawia się z panienkami w królewskich komnatach.
~ Co ja tu właściwie robie? Czego On ode mnie chce? Muszę to jakoś przecierpieć i dowiedzieć się o co chodzi. A Oni?! Toż to szaleństwo wzywać na dwór kogoś takiego. Nibyork? Dziwadło ze szpadą?
- Panie. Jak już powiedziałem wcześniej - jestem Lester. Najemnik z krwi i kości. Nie wiem jakie ważne, Wasza Wysokość ma wobec mnie plany, jednak jeśli mogę coś wtrącić, chcę wiedzieć dlaczego Panie chcesz pracować - Wskazał ręką na dwóch towarzyszy z pogardą - Z tymi... stworzeniami? Jak można współpracować z czymś co nawet do końca nie jest plugawym orkiem...?
Ostatnio edytowane przez Silver Rnerh : 22-04-2007 o 16:15.
|