Władca łaskawie wysłuchał każdego, dziwiąc się tylko, że ork się nie przedstawił. -Darthirze, twa prośba wydaje mi się bardzo dziwna. Nie wiem nawet dokładnie co mam Ci obiecać, zostań proszę, jeśli nie chcesz mówić tego teraz, po naszej naradzie i wytłumacz mi to dokładnie, proszę.
Spojrzał na niego, po czym kontynuował: -Orku, nie przedstawiłeś się. Na tym dworze obowiązują pewne zasady. Wolę, znać twoję imię. Więc powiedz mi je, jeśli łaska.
W tym momencie wstał ostatni z mężczyzn. - Panie. Jak już powiedziałem wcześniej - jestem Lester. Najemnik z krwi i kości. Nie wiem jakie ważne, Wasza Wysokość ma wobec mnie plany, jednak jeśli mogę coś wtrącić, chcę wiedzieć dlaczego Panie chcesz pracować z tymi... stworzeniami? Jak można współpracować z czymś co nawet do końca nie jest plugawym orkiem...?
W tym momencie z łoskotem wstał elf siedzący koło króla. -Lesterze, nie widzę powodów, aby tak się zachowywać. Mamy stworzyć zgraną drużynę, a ty już na wstępnie robisz takie szopki. Żenujące!
Zdziwiliście się wszyscy, że można tak stanowczo, a za razem tak ostro mówić. Zrozumieliście, że Aramis to nie byle kto, i nie chcieliście mieć w nim wroga.
Elf usiadł i dał dalej mówić królowi Herbertowi.
-Dziękuję ci Aramisie, to nie było potrzebne. Lesterze, musisz się pogodzić z tym, że będziecie razem pracować. Jutro złożycie przysięgę wieczystej tajemnicy. Zgłoście się rankiem do tej sali. Służba obudzi was o świcie. Darthirze, zostań jeszcze proszę. A wy? No, sądzę, że powinniście się lepiej poznać!
Ostatnio edytowane przez Tomeg : 22-04-2007 o 15:21.
|