Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-01-2016, 19:47   #8
Evil_Maniak
 
Evil_Maniak's Avatar
 
Reputacja: 1 Evil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputację
- Herren, nigdy nie popierałem niewolnictwa, uważając to za praktykę godną jedynie Arabów, ale wygląda na to, że na chwilę obecną należycie do mnie - powiedział kupiec. Jego kasztanowe włosy, starannie wyczesane, lśniły w blasku świec. Powiódł wzrokiem po sali, wypatrując przyjaznych spojrzeń. - Może ktoś mógłby polecić nam jakąś gospodę, w miarę czystą i wygodną, gdzieś niedaleko rzeki?

- Wyjący Pies! - wystrzelił karczmarz, który miał już po dziurki w nosie brutalnych nieokrzesańców.

- Chodźmy więc - zaproponował, przyglądając się awanturnikom z uśmiechem na ustach.

- Wyjący pies? - Reinmar nie potrafił zatrzymać uśmiechu na swojej twarzy. - Świetnie się składa. Zdaje się, że jest tam osoba z którą muszę wymienić parę uwag na temat hazardu.

Usłyszawszy Reinmara, nieznajomy nie zareagował, zupełnie jakby nabrał wprawy w przymykaniu oczy na rzeczy, których wolałby nie oglądać.

Wiadro podszedł do obwiesia, który obraził Snorriego, spojrzał na niego, a potem szybko wsadził sobie dwa paluchy do gardła. Odruch zwany powszechnie wymiotnym, spowodował wyrzucenie prawie całej zawartości żołądka krasnoluda, na ludzkiego gnojka.

- Ty śmierdzieć jak troll - rzekł Wiadro cofając się.

Obrzygany łotr rozdziawił usta. Spurpurowiał cały z gniewu. Któryś z bywalców tarzał się po ziemi ze śmiechu.

- Przeklęty psie! - zagrzmiał. - Wyrwę ci za to serce!

Błysnęła stal łotrów, tötschlagery wykidajłów wzniosły się nad głowami bywalców, gospodarz wyciągnął spod lady nabity garłacz. Zgromadzeni poczęli umykać pospiesznie pod ściany. Uciekający przewrócili kilka świec i spelunka pogrążyła się w półmroku przeszywanym przez trzask wywracanych ław, tupot nóg, wrzaski i przekleństwa zderzających się ze sobą.

Zaambarasowany kupiec przeklął i zaczął wycofywać się do drzwi, gdy ryby zaczęły spadać z nieba - handlarz wyrzucił cały towar w powietrze, a w jego ręku błysnął Henricus Salus. Roland znał tę broń. Wynaleziony przez "Brudnego Henrico" Tagliatelliego z Sartosy, pistolet był czymś pośrednim między wielkim pistoletem a małą armatą.

- Herr nie jest nawet demonem, jest czymś gorszym - syknął “handlarz ryb” do nowego znajomego awanturników, mierząc Henricusem Salusem, gotów wpakować kulę wielkości arkebuzowej w jego pierś.
 
Evil_Maniak jest offline