- Przepraszam, ale...
Rozległ się huk i z lufy pistoletu rzygnął niewielki kłąb gorącego dymu. Tajemniczy Herr bluznął krwią, prawdziwym potokiem czerwieni i zszokowany padł na deski. Cały jego umysł skoncentrował się na połyskującej krwisto dziurze w ramieniu.
- Ratunku! - wrzeszczał opętańczo, wykręcając się na posadzce.
Na szyi "handlarza ryb" wykwitnął rumieniec, oznaka szpetnego gniewu. Z perspektywy ostatnich kilku sekund strzał nie był dobrą decyzją. Klnąc pod nosem wycofał się w stronę wyjścia, by za chwilę rzucić się do szaleńczej ucieczki.
Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 04-01-2016 o 17:32.
|