Wszyscy
Człowiek usiadł, najpierw zwrócił się do elfów: -Tawik, Civril idźcie dalej. Raport zdacie wieczorem.
Elfy wyszły a wojownik zwrócił się do Was: -Nazywam się Wolfgang i jestem dowódcą kompani najemników. Nie potrzebuje Twojej pomocy elfie wręcz przeciwko to Ty potrzebujesz mojej pomocy. W tej wiosce zginęła trójka ludzi w tym akolita Sigmara a my staramy się nie dopuścić aby ktoś nas rozwlókł po całej wsi. Macie do wyboru współpracować z wami lub działać na własną rękę co nie jest za dobrym pomysłem. A co do Twojej rekompensaty elfie to ciesz się, że mój ludzie nie zwykli najpierw strzelać a potem przyprowadzac do mnie. Do wioski i tak byś trafił po wątpię żebyś ją omijał aż o kilometr..
W karczmie w tej chwili nie było nikogo po za wami i najemnikami nawet karczmarz gdzieś znikł.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |