Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-01-2016, 23:12   #5
Leoncoeur
 
Leoncoeur's Avatar
 
Reputacja: 1 Leoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputację
Wymamrotał coś do słuchawki co mogło oznaczać równie dobrze "Ta jest Rysiu!", co "Chędoż się bucu", jak i "Moja kuzynka miała wczasy w Orbisie".
- Zbieram - dodał.
Bimbromanta zasługiwał na szacunek i respekt ze względu na swą pozycję, ale ważne było bardziej to iż użył magicznego zaklęcia: "Chlanie i żarcie".

Ważny był plan.
Bez planu wszystko mogło się sypnąć.

Podstawą planu było coś w co należało zebrać walające się po mieszkaniu dobra wymienne, a stojącego w przedpokoju wózka taszczyć nie chciał. Zdziwiłby się też dwoma faktami: 1. gdyby w mieszkaniu w jakim się znalazł było coś takiego jak worki na śmieci; 2. gdyby ekipa z jaką eksperymenty ważkie przeprowadzał substancje przynosiła w siatkach.
Nie zawiódł się, nie było.

Ale od czego inwencja improwizacyjna. W kuchni znalazł steraną bluzkę Tyki i zawiązał rękawy na supły oraz dół kawałkiem sznurka. Przez otwór na łeb zaczął wrzucać butelki i zgniecione puszki wypychając improwizowany worek do imentu. Po wszystkim wyglądało to nawet lepiej niż na właścicielce.

- Choć Szczurogwałt, przejdziemy się - rzekł wsadzając sobie kota za polar. Kocur otworzył tylko lekko ślepia i wydał jakiś miauk mogący oznaczać równie dobrze zgodę co "obyś zdechł sukinsynu".
Jak się zapinał w korytarzu zobaczył Ryśka.
Bo Rysiu nie pukał, Rysiu wchodził, był tu szefem.
 
__________________
"Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur."

"za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"
Leoncoeur jest offline