Na dzielni było całkiem głośno o tym, że Mirek chętnie pomaga w potrzebie, nawet jak jest czasem kutafonem odbierającym wierze ożywcze napoje czasem i do ostatniego łyka. Spieprzali opłotkami gdy mieli za kabzą wino owocowe za 2 PLN w plastiku z Żabki, machali zaczepiając gdy mieli interes wiedząc, że Mirek jak da radę to pomoże.
Obszczyfurtek traktował to jako układ całkiem okey, choć jak kto za często jechał po prośbie, a nad wyraz rzadko dawał się złapać z vitae przy sobie, układ się pieprzył. Raz w ruch poszła gazrurka dzierżona przez Mirka. Dzierżona do pewnego momentu.
Rysiek poszedł o krok dalej niż zwykłe przedstawienie swego problemu, zadziałał socjotechnokracją. Gdy (co ulica wiedziała) Mirek uwielbiający milusińskich usłyszał o pedofilu pomyślał sobie "Kutas" o obu osobach.: Krakowskim i Bimbromancie. Bo jeden okazał się większą mendą niż mieści się pod kopułą i zwyrolem, a drugi brał Obszczyfurtka pod przetłuszczony włos. Ale Rysiu był uczciwy, wszak był tu szefem, a przychodził o pomoc jak do kumpla. Tak więc kutasem był Tymoteusz, Bimbromanta był tu ok. - Krótka piłka? Długa Rysiu. - Warknął. - Długi brzeszczot prosto w krakowską Tymoteuszową dupę. Sam mu go w nią zaimplekujnę.
__________________ "Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur." "za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"
Ostatnio edytowane przez Leoncoeur : 16-01-2016 o 20:24.
|