Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-01-2016, 20:10   #6
Dekline
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Marwald wyruszywszy zaraz za Felixem ciągnął za sobą mała grupkę ludzi która ostatnimi czasy bardzo często z nim przebywała. Jednakże gdy ludzie zobaczyli do kogo przyłączył się Kolekcjoner odsunęli się od niego na dobre kilka metrów. Ingwar uśmiechnął się do Marwalda gdy tylko ten podszedł bliżej i podał mu rękę na powitanie, chociaż w jego oczach widać było coś jakby niepewność, jakby jego gesty nie były odzwierciedleniem tego co myślał. A może po prostu w ten sposób korzył się przed majestatem?

Waighstill również postanowił odpowiedzieć na wezwanie. Droga przed nim się rozstąpiła i ogromny chłop ruszył przed siebie. Cały czas czuł na sobie spojrzenia ludzi, lecz gdy tylko odwracał się za siebie obserwatorzy uśmiechali się niewinnie, raczej nie mieli złych myśli, po prostu podziwiali jego potężne ciało. Gdy podszedł pod podium i stanął na pierwszym stopniu podwyższenia, stało się coś nieoczekiwanego. Decha pękła w pół pod naporem bartnika. Przez tłum przeszła fala usilnie tłamszonego śmiechu, każdy widział co sie przed chwilą stało. Ingwar widząc zażenowanie Bartnika postanowił odwrócić sytuacje:

- No dzieci, jak będziecie dużo jadły i pracowały pomagając rodzicom to też będziecie tacy duży i silni jak Pan Waighstill.

Następnie ciszej do bartnika, żartobliwie:

- Na Sigmara! Nikt ci nie powiedział że możesz już przestać rosnąć, hm?

Max i Konrad postanowili pozostać na swoich miejscach. Konsternacja trwała dobra chwilę podczas której Ingwar i Jonas kilkukrotnie nawoływali pozostałych łowców. Nie było w tym nic aż tak dziwnego, w końcu każdy wiedział że oboje prowadzą życie samotnika. No chyba że mają coś do ukrycia ... - a takie głosy zaczęły powoli pojawiać się w tłumie, w końcu przebyli daleką drogę, nie wiadomo co napotkali.

Felix stał na podium otoczony starszyzną wioski, miał coś powiedzieć, obronić siebie, wytłumaczyć, lecz nie powiedział ... nic. Na placu zapanowała cisza, każdy chciał usłyszeć co niedoszły "demon" ma do powiedzenia, ale zamiast tego słychać było tylko szum wiatru. Ludzie zaczęli się coraz to bardziej niepokoić. Strach przed czymś złym jest całkowicie normalnym, można go okiełznać lub z tym walczyć, lecz od jawnego zła gorsza jest tylko niepewność i plotki ...

Gdzieś z tłumu zaczęły odzywać się kolejne głosy:

- On zabił Olafa i Alafa!

- Tak, prawda, zabił tych rosłych chłopów, jednym ciosem!

- Strzela z palcami i ludzie giną!

- Tak, nawet broni nie ma a ludzi z odległości zabija, to jest jakaś piekielna magia!

- I choroby to pewnie też jego wina, przywlókł ją do nas pewnie od jakiegoś swojego czarnego pana!

- Tak, wykorzystał nas i naszych dzielnych bohaterów!

- Tak, po cóż innego by tu przychodził!?

Ingwar był zdziwiony słowami wypowiadanymi przez ludzi, chociaż bardziej zdumiony był faktem że młody nie próbuje się tłumaczyć:

- Nie no ludzie, dajcie spokój, poczekajcie chwilę, młody się po prostu stresuje, przecież jest jeszcze dzieckiem. Dajcie mu czas aby ochłonął.

Ciszej do Felixa:

- Młody, powiedz żesz coś, pomogę ci ale musisz im coś powiedzieć, cokolwiek.

Atmosfera zgęstniała, do głosu doszedł Jonas który próbując załagodzić sytuację tylko ją pogorszył.

- Ludzie, czego bzdury gadacie? Przecież zaraz nam wszystko powie, dajcie mu chwilę. Może myśli jak to wyjaśnić?

Na co kolejne osoby odpowiedziały dość agresywnie:

- Tak, pewnie, gdyby chciał się tłumaczyć to by co mówił, a nie myślił. Teraz pewnie obmyśla jakby nas zabić!

- Patrzcie na jego oczy, patrzcie, aż zabłyszczały, on się szykuje, on chce nas wszystkich zabić!

Ludzie odruchowo zaczęli się cofać, byle dalej od podwyższenia, było to dość trudne z uwagi na to że dalej również stali ludzie. Ci którzy znajdowali się trochę dalej mieli możliwość oddalenia się i część tak właśnie zrobiła, lecz nie brakowało takich co chwycili co tam mieli pod reką, tak " w razie czego". Napięcie rosło...
 
__________________
ORDNUNG MUSS SEIN
Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103)
Dekline jest offline