Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-01-2016, 22:55   #7
Molkar
 
Molkar's Avatar
 
Reputacja: 1 Molkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputację
Konrad stał sobie spokojnie z tyłu, nie miał zamiaru wychodzić i cudować przed mieszkańcami wioski. Wyjaśnienie radzie wioski co się działo mimo wszystko z pominięciem niektórych szczegółów to jedno ale wyjście do ludzi którzy około trzy miesiące temu chcieli ich zabić to już całkiem co innego. Zrobiono z nich bandziorów a biednego dzieciaka oskarżono o bycie demonem...
Stojąc z tyłu widział jak Marwald i Waightstill wychodzą ku podniesieniu a ludzie na ich drodze ustępują miejsca. Na podniesieniu też stał biedny Felix którego było mu żal najbardziej patrząc na to co przeszedł. Nigdzie też nie dostrzegł Maxa ale wiedział, że tu jest, tak jak on wolał stać z tyłu i nie wychylać się.

- Ciekawe czy im wszystkim przeszło przez ten ostatni miesiąc czy jednak będą problemy - pomyślał łowca, w razie czego przyszedł tu w pełnym rynsztunku więc w razie awantury nie zamierzał być miły dla tych co zaczną.

Wydawało się, że się mylił i będzie dobrze, ciepłe słowa starszyzny, do tego dobre przywitanie Felixa. Konrad zaczął lżej oddychać, wszystko wskazywało na to, że będzie dobrze.
Nagle Waightstill wchodząc na podniesienie złamał jedną z desek swym ciężarem, ludzie zaczęli się śmiać, - No no niezłe rozluźnienie atmosfery, trza przyznać, że mu się to udało. - pomyślał Konrad

Niestety chwilę potem ludzie jednak dali o sobie znać, nie dość, że onieśmielili dzieciaka to teraz jeszcze zaczęli wymyślać znów pierdoły o demonie i o tym, że to niby on zabił tego debila co napadł ich w lesie.

Obserwując tłum spostrzegł, że część z ludzi łapie co pod ręką jako prowizoryczną broń, tego było już za wiele, to oni wleką się przez miesiąc czasu męcząc się z wilkami, zimnem i mutantami a do tego z bandziorami po drodze a Ci teraz jak się nażarli tak ich traktują...

- Kurwa mać ! Debile jedni ! - wrzasnął nagle Konrad stojący na uboczu

- To dzieciak rusza z nami w niebezpieczną drogę z własnej woli, w wyprawę na której zginął Erich a reszta otarła się o śmierć ! Przez ponad miesiąc wypluwamy z siebie resztki sił żeby dotrzeć gdzieś gdzie znajdziemy pomoc, walczymy z zimnem ! wygłodniałą zwierzyną ! bandytami którzy zranili większość z nas !

Łowca musiał wziąć głęboki wdech po czym krzyczał dalej

- Do kurwy nędzy, prawie dwa miesiące wleczemy się w mrozie i niebezpieczeństwie, mimo tego jak nas potraktowaliście przed wyruszeniem przywozimy wam to pierdolone jedzenie a Wy teraz, że to demon, że my źli ? Chyba wam się od tego siedzenia na dupie przez miesiąc i żarcia ile chcecie we łbach poprzewracało !

Konrad popatrzał na wszystkich, chyba zareagował zbyt agresywnie i teraz wszyscy patrzeli się na niego...

- Że niby on zabił Olafa? Że niby taki biedny Olaf był? To już do cholery jasnej nikt nie pamięta, że ten debil razem z Ginterem i Alafem wyszli uzbrojeni w pałki aby nas zatrzymać siłą przed wyruszeniem. Jakby młody nie miał takiego refleksu, że zdążył strzelić z procy sam bym tym idiotom wpakował strzałę między oczy ! Bo to Oni NAS zaatakowali! Mieliśmy dać się im skatować pałkami? A może mieliśmy wrócić z nimi grzecznie do wioski i siedzieć na dupie aż wszyscy zdechniemy z głodu?

Łowca uspokoił się trochę, wykrzyczenie co leżało mu na sercu prosto w twarz tych idiotów przyniosło mu niespodziewaną ulgę...
Już spokojniej rzekł dalej

- Jakby nie Felix to prawdopodobnie zdechlibyście z głodu w wiosce bo nie raz wykazał się odwagą i celnością. Może jest mały ale procę to on używa również wspaniale jak ja swojego łuku. Więc zamiast go obrażać powinniście być mu wdzięczni, że zechciał z nami wyruszyć. Dziwnie, że tak chętnie jedliście cały miesiąc jedzenie które wam ten niby "demon" przywiózł razem z nami? Nie widziałem żeby któryś z was który teraz go obraża odmówił jedzenia! Dopiero teraz jak żeście się nażarli to wam głupoty do głowy przychodzą!!

Łowca stał po tym wszystkim, samo wykrzyczenie tylu zdań na tym mrozie sprawiło, że dostał lekkiej zadyszki. Patrzał na ludzi, ciekaw był czy nie posunął się za daleko. Ciekaw był co zechcą zrobić. Ściskając opuszczony łuk w dłoni czekał na rozwój sytuacji...
 
Molkar jest offline