Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-02-2016, 18:57   #27
malahaj
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
- Hieny zleciały się do padliny. - tak skwitował pojawianie się Sigamryty i jego przydupasów Daniel. Niedobrze mu się robiło na widok takich jak on. W czasie kiedy Schulz zabrał się za gadanie z szubrawcem, Daniel wycofał się do wnętrza jednej z ocalałych chat i nałożył strzałę na cięciwę łuku. Nie zdziwiłby się, gdyby ten klecha kazał ich zaatakować. Wolał być na taki wypadek ubezpieczony i wpakować mu strzałę między oczy. Póki co nie miał jednak okazji. Cóż, co się odwlecze... Kiedy targi się skończyły a kapłan odjechał do swej bandy, Daniel wrócił do ocalałych, przysłuchując się ich rozmowie i kręcąc z niedowierzaniem głową.

- Całkowicie wam kurwa rozum odjęło? Ufać im? Temu bydlakowi skurwysyn patrzy z oczu, gorzej niż większości bandziorów z którymi kiedykolwiek siedziałem w lochu. Widzieliście jego bandę? Wiedzieliście te jego dziką norską harpię? Toż jest praktycznie pół zwierze. Dzikie i wściekłe. A reszta tych rembaczy myślicie, że po co tu przyszła. Pogadać z wami o sadzeniu buraków? Nie, kurwa! Oni przybyli tu w tym samym celu co te skurwysyńskie bestie! Po ten pieprzony złoty nocnik, czy inne gówno! I tak samo chcieli go zabrać! Żelazem i ogniem! Jakby któremu z was albo mnichom przyszła ochota stawiać im na drodze, to zarznęli by ich jak świcie i pościli by wiochę z dymem tak samo jak zwierzoludy. Jedyna różnica jest taka, że by jeńców nie brali, tylko wszystkich pod nóż albo na stos. "W ramach przykładu" jak to oni mawiają. Wszyscy oni i ci ich bogowie są siebie warci i nie różnią się zbyt wiele, jeden od drugiego. Zapamiętajcie moje słowa, jak dzięki temu zdobędą tą swoja zasraną relikwie, to oddadzą nas i naszych potworą bez mrugnięcia okiem. Po to im jesteśmy potrzebni. Żebyśmy poszli na rzeź, odciągnęli uwagę i bo dla takich jak On nasze życie, życie naszych rodzin jest chuja warte. -

Daniel nie miał nawet zamiaru ukrywać swoje pogardy i nienawiści, jak w nim teraz kipiała. Gdyby rozum nie podowiadywał, że przybyłych najemników można wykorzystać do ich celu, to z chęcią pomordował by ich tak samo, jak bestie, które spaliły wieś.

- Nie wolno nam nikomu z nich za grosz ufać, bo oni przyszli do nas z żelazem i to nie po to aby nas bronić, tylko rabować. Musimy być mądrzejsi i wykorzystać ich tak, jak oni chcą wykorzystać nas. I oby wszyscy pozdychali! -

Łucznik splunął z pogarda na ziemie i zdjął z pleców wielki miecz, który znaleźli w ruinach kuźni.

- Magnusie, to dzieło życia naszego kowala. Chyba chciałby żeby było użyte do pomszczenia jego i jego rodziny. Weź go. Ty wykorzystasz go do tego najlepiej. Znaliśmy jeszcze kilka sztuk broni, jeśli ktoś potrzebuje. -

Wręczył miecz drwalowi, inną broń ewentualnym chętnym a sam postarał się zaopatrzyć w jakieś jedzenie na drogę. W zasadzie był gotów, choć przed wyruszeniem w drogę postanowił jeszcze raz sprawdzić chatę myśliwego, w poszukiwaniu sideł, pułapek i dodatkowych strzał.
 
malahaj jest offline