Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-02-2016, 22:04   #10
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
- I dobrze, bo już miałem do Opieki Społecznej dzwonić. - Wojownik rzucił do wielkiego typa, który twierdził, że jest starszym bratem dziewczynki. Tak naprawdę za grosz mu nie wierzył. To pewnie jacyś źli okultyści, demony albo osoby w związku pedofilskim. Nigdy niewiadomo. Nie ufać nikomu - to była dewiza Wojownika (jedna z dewiz, bo sypał nimi z rękawa jak Obszczyfurtek pchłami), choć dało się zaskarbić jego zaufanie przynajmniej w ograniczonym zakresie.

W kuchni Wojownik natychmiast doskoczył do srebrno złotej włóczni. Spodziewał się w tym miejscu wilkołaków, więc taka posrebrzana broń mogła przydać się. Poza tym można nią było dłubać komuś w nosie z dobrych kilku metrów, więc i zasięg miała niezły. No i fajnie zastępowała kijek do trzymania kiełbaski nad ogniskiem. A propo ogniska przydałoby się zabezpieczyć jakiś kanister paliwa. Nigdy nie wiadomo kiedy trzeba będzie podpalić okolicę - Wojownik pomyślał sobie kolejną ze swoich dewiz.

Później ostrożnie zajrzał do kuchanki gazowej - najlepiej stojąc z boku na wypadek jakby tam miało buchnąć gazem, kwasem, kwaśnym deszczem, szczurzym miotem, czy kosmitami. Spodziewał się wszystkiego po tym miejscu, bo przecież to jakaś ukryta kamera jest. Cholerny Wielki Brat, a miał nadzieję, że wygra główną nagrodę przy okazji nie odnosząc ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, czy też śmierci (złamania nie przeszkadzały mu dopóki otrzymałby sowitą nagrodę, poza tym miałby przyczynek, żeby pozwać odpowiedzialnych - Wojownik był również Wojownikiem Sal Rozpraw).

Jakby nikt inny nie brał to Wojownik weźmie również popielniczkę i papierosy. Papierosy oczywiście były zatrute, ale dobrze by było pogrzebać w opakowaniu. Z drugiej strony ciekawość to pierwszy stopień do Piekła, a ten już został przekroczony w momencie wejścia do tego bezbożnego przybytku rijaliti szoł (oczywiście Wojownik dobrze zna prawo karne i wie, że w obronie własnej przy odpowiednich warunkach można zabijać - nikomu nie przyzna się, że wie, że to wszystko ściema, bo jeszcze nagra się i jego wersją z obroną konieczną pójdze na szczaw).

Wojownik sprawdzi również, czy kuchenka gazowa działa - czy jest gaz. Miał nadzieję, że w krytycznym momencie, gdy cała nadzieja ujdzie z niego to będzie miał szansę dobiec do tego miejsca, odkręcić gaz i nie sprzedać swojej skóry tanio. Plany, plany, plany. Wojownik był trochę bipolarny - lubił improwizować i lubił planować. Improwizatorski planista. Planistyczny improwizator. Dualizm.

- Czego się spodziewacie? Bo ja nadal utrzymuję, że właściciel tej nieruchomości żyje i po prostu chce z nami zagrać w grę tak jak w serii Piła. Oglądaliście? - zadał niewinne pytania obecnym w kuchni po czym zaczął ją dokładniej przeszukiwać. Kuchnia była dobrym zaczepieniem, bo można było zobaczyć teren od kuchni, a poza tym sprawdzić co tu się pichci. - Dawno nie jadłem szczura. - stwierdził na koniec.
 
Anonim jest offline