Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2016, 14:44   #3
Hakon
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację

Przejazd kolejowy na Olszynce Grochowskiej. Praga Południe.

Mniej więcej w wyznaczonym czasie mężczyzna w jakim Mieczkowski rozpoznał Freda, zaczął zbliżać się do wyznaczonego miejsca idąc wzdłuż Chłopickiego od strony Placu Szembeka. Michał poczekał aż mężczyzna odejdzie na odpowiednią odległość i sprawdził czy nikt za nim nie podąża. Następnie odpalił auto i pojechał na drugą stronę przejazdu kolejowego sprawdzając czy nie widać towarzyszy Freda. Od razu za nim był parking przed stołówką kolejarską. Wyszedł, zamknął wóz i ruszył na kładkę. Szedł spokojnie udając, że przez telefon rozmawia. rozglądał się za Fredem i jego obstawą.
Zobaczył go jak ten siedzi na przystanku i rozmawia przez komórkę.
Michał rozejrzał się też za Cyrysem, którego zobaczył pod samym wejściem na kładkę. Amerykanin torbę miał pod nogami i wyglądał jak zwykły podróżny wolący czekać tu a nie na peronie na swój pociąg. Michał zadzwonił do Freda. Niestety usłyszał sygnał zajętej linii.
Mieczkowski wybrał nr. Cyrysa.
- Co jest? - Usłyszał w słuchawce.
- Ten koleś na przystanku gadający przez telefon to Fred. Jak skończy gadać zadzwonię i pokieruję go na wschód Makowską wzdłuż torów. - Przedstawił swój plan. Miał już miejsce gdzie chciał go przesłuchać. Za myjnią dla pociągów rozpościerały się gęste zarośla. Nikt o nie nie dbał i mało kto tam uczęszczał. Szarówa się powoli robiła, to i postronni ludzie raczej się nie kręcili.
- Idź zatem już ku miejscu. Prosto Makowska. Ona się kończy i przechodzi za szlabanem w ścieżkę dla pieszych. Po jakiejś chwili będą stare pozostałości po kolei i tam przejdź na drugą stronę torów. Przygotuj się tam. Ja go tam nakieruję i sam przyjdę. Ty zabezpieczysz rejon. Potem podejdziesz do nas i porozmawiamy z Fredem. OK? - Poczekał na potwierdzenie Cyrysa, po czym się rozłączył.
Polak poczekał aż Fred zakończy swoją rozmowę telefoniczną, po czym wybrał ponownie jego numer. Po sygnale usłyszał Freda.
- Tak? - Głoś był napięty i słychać był zdenerwowanie.
- Na pogaduszki się Tobie zebrało?- Ozwał się Michał.
- Szpadel załatwiałem na Twój grób frajerze. Wybrałeś już miejsce? - Odpowiedział zadziornym głosem.
- To teraz podnieś tyłek i idź Makowską na wschód. Za szlabanem idź dalej. Odezwę się. Aaa Lepiej się od teraz ze mną tylko kontaktuj. - Michał się rozłączył.
Mieczkowski zerkał na Freda, który wykonywał polecenie i ruszył Makowską. Michał zerknął na tory i po chwili zobaczył przechodzącego przez nie Cyrysa z torbą podróżną. Amerykanin zniknął za myjnią dla pociągów. Michał ruszył ku pętli bacznie szukając obstawy Freda ale nie dając się rozpoznać, że się rozgląda, cwaniaka ciągle miał w zasięgu wzroku. Kiedy już zszedł Fred był tuż przed szlabanem Michał ruszył za nim upewniwszy się, że nikt ich nie obserwuje. Kiedy grochowski cwaniaczek był za szlabanem w kieszeni wybrał zieloną słuchawkę by zadzwonić do ostatnio wybieranego numeru. Zobaczył, że śledzony wyciąga z kieszeni telefon i po chwili usłyszał jego głos.
- Czego śmieciu? - Warknął.



- Za kilkanaście metrów… - zaczął Michał, ale Fred się rozłączył.
Mieczkowski właśnie przechodził przez Chłopickiego na drugą stronę od kładki kiedy kątem oka zauważył czterech blokersów wybiegających w jego kierunku zza krzewów rosnących przy z Makowskiej od zachodniej strony pętli. Michał przeklął pod nosem, chyba Fred był lepiej przygotowany niż się spodziewał. Ruszył Makowską kiedy to zauważył, że z Lubieszowskiej wyjeżdża na pełnym gazie BMW i pruje w kierunku Freda, który zawrócił i podążał im na spotkanie. Osaczony weteran ocenił odległość jego od celu i osobówki. Nie miał szans ich dorwać. W głowie pojawiało się mnóstwo alternatywnych rozwiązań:
*Udam przechodnia. Będzie ciężko się wytłumaczyć. Sprawdzą telefon i po sprawie. A znalezienie broni przy nim potwierdzi. Może tu wskoczyć i ogródkami ich jakoś zgubić? Nie. pewnie ich jest więcej. No to przez tory i na Cyrysa ich naprowadzić. Wybić ich jak w Iraku. Może języka da się zdobyć. Ale strzelanina? To Polska. Państwo w środku Europy nie ogarnięty wojną jak Irak czy Afganistan.
* - Jaki miał wybór? *
Stwierdził, że tereny kolejowe będą najbezpieczniejsze. Autami ich nie będą mogli ścigać, a opuścić je można w wielu miejscach, tereny te były rozległe. Wszystkiego nie zabezpieczą. A co z Fredem? Wiedział gdzie mieszka i babka jego mogła jeszcze odegrać jakąś rolę.
Mieczkowski upewniwszy się, że to on jest na celowniku ruszył pędem Makowską. Podczas biegu kiedy to już zbliżała się bejca z Fredem i z dwoma kolesiami wbiegł na skarpę przy torach. Mężczyzna w kominiarce siedzący na miejscu dla pasażera wychylił się i zaczął strzelać, a Michał wychwyciwszy to kątem oka rzucił się szczupakiem lekko w bok, równolegle do nasypu. Wylądował ciężko i zaparł się by się nie sturlać. Udo płonęło żywym ogniem ale kula na szczęście tylko drasnęła go. I na szczęście tylko jedna. BMW zatrzymało się, gdy Michał ciężko zbierał się z ziemi by przeskakiwać nasyp, oni wysiadali z samochodu. Fred dołączył do nich poprawiając założoną kominiarkę, on też miał gnata w ręku. Michał biegiem ruszył ku płotu betonowemu, który rozdzielał torowisko. Kiedy przeskakiwał zobaczył blokersów podążających za nim i ładujących się na tory od strony pętli, ekipa BMW wraz z Fredem wbiegła na nasyp. Ten który do niego wcześniej strzelał puścił się biegiem równolegle do torów w kierunku myjni by Michała oflankować zapewne zamykając pułapkę. Wszak od zachodu Pickup zaczął na wstecznym wracać na drugą stronę porzejazdu aby odciąć ich od północy na terenach PKP.
Ale Fred i kierowca BMW nie biegli za nim.
Otworzyli ogień ze swoich pistoletów.
Kula gwizdnęła Michałowi nad głową, druga trafiła w płot odłupując kawał betonu, trzecią poczuł na przedramieniu, poczuł rozdzierający ból na szczęście znów tylko draśnięcie.

Nie zatrzymując się były żołnierz skupił się na biegu po torowisku ku pozycji Cyrysa lekko schodząc ku ścieżce prowadzącej do myjni. Będąc przy niej zerknął za siebie i zaklął, banda leciała za nim, a Freed z kierowcą bejcy tylko czekali aż Michał wychyli się zza płotu dając im okazję do strzału. Musiał jak najszybciej wbić się w krzaczory albo liczyć na cud. Tam miał przewagę dzięki wyszkoleniu i doświadczeniu w przedzieraniu się przez trudny teren. No i Cyrys. Miał nadzieję, że go zauważy i zareaguje odpowiednio.

Wtedy właśnie usłyszał prucie z kałacha. Byli w mieście, choć tu to raczej na obrzeżach. Ale ciągle w mieście. Cyruś był jednak zdesperowany, otworzył ogień osłaniając kumpla.
Pruł ogniem ciągłym skupiając go na tych co strzelali do Michała z nasypu. Strzelał korzystając z zaskoczenia sukinsynów, bo Fred z kumplami nie spodziewał się wsparcia Mieczkowskiego z kałachem, więc zanim rzucili się na ziemię kule zdążyły pojazgotać im wokół głów. Fred cudem uniknął trafienia, podobnie jak pasażer BMW biegnący wzdłuż Makowskiej. Kierowca nie zdążył, dostał w pierś spadając z nasypu.
Michał odruchowo padł na ziemię. Wyciągnął VIST-a i szukał celu. Blokersi zaskoczeni ukryli się za betonowym płotem. Freda i pasażera BMW nie widział, ale wiedział, że jak tylko wychyli głowę może oberwać. Był za bardzo na otwartej przestrzeni więc zaczął wycofywać się do Amerykanina gotowy do strzału. Mieczkowski dotarł do krzaków niedaleko myjni przy akompaniamencie niecelnych strzałów Freda i pasażera BMW. Do niego doskoczył Cyrys z przeładowanym już kałachem. Michał zauważył jak blokersi za murkiem czają się zdezorientowani kanonadą ale wciąż tam są gotowi sprawiać problemy, a pasażer z BMW szybkim biegiem zbliżał do myjni od strony Makowskiej. Nie było możliwości go powstrzymać by na strzał od Freda się narazić.
- Cyrys. Zajmij ich. Od tyłu jedzie pickup z trzema typami. Idę ich powstrzymać. - Powiedział Polak i ruszył pod osłoną krzaków na spotkanie “chłopakom z miasta” jadącym Chłopickiego wokół terenów PKP.

Kiedy Mieczkowski wyszedł już za zakrętu zobaczył pędzącego wprost na niego pickupa z dwoma bandziorami.
*Gdzie jest trzeci* Przeleciało przez myśl Michałowi, wszak wcześniej był pewien, że widział sylwetkę na tylnym siedzeniu samochodu. Nie było jednak czasu na takie rozkminy, przymierzył celując w kierowcę i podpuszczając samochód bliżej, widział jak pasażer unosi broń by strzelać podczas jazdy.
Michał wypalił z WIST-a.



Jeden soczysty strzał, który przeleciał przez przednią szybę i trafił w szyję kierowcy. Na okno, kierownicę i deskę rozdzielczą chlapnęła krew. Michał zobaczył jak kierowca pochylił się na fotelu i lądując na kierownicy pociągnął ją. Pickup gwałtownie skręcił w lewo driftując przez chwilę by po chwili zahaczyć jakąś dziurę i zacząć malowniczo dachować.
Kiedy samochód przestał wirować spoczął na dachu, Michał usłyszał strzały za sobą. Krótkie serie z kałacha przetykane palbą z pistoletu, to Cyrys musiał wymieniać ogień z napastnikami. Polak wrócił myślami do swojej sytuacji. Pickup leżał na dachu. Kierowca wisiał w pasach martwy. Pasażer poturbowany próbował się wydostać z wraku. Były żołnierz podszedł cały czas sprawdzając teren, nie chciał by zaskoczył go drugi pasażer jaki zniknął podczas owijki wzdłuż Chłopickiego. Kiedy już był przy wydostającym się z auta jednym mocnym ciosem ogłuszył petenta, a następnie ruszył wesprzeć Amerykanina. Kiedy dobiegł zobaczył, że kumpel wycofał się za jeden z budynków stojących na północ od myjni, widocznie pasażer BMW przycisnął go ogniem pistoletu bardziej poręcznym niż kałach w przypadku ostrzeliwania się zza załomu budynku. Sytuacji nie poprawiał fakt, że Cyrus jest ranny w rękę. Blokersi wciąż kryli się za murkiem. Fred odciągał kierowcę BMW poza zasięg strzelaniny. Natomiast Pasażer BMW stanowiący aktualnie zagrożenie numer jeden, wciąż czaił się przy ścianie myjni kolejowej szukając okazji do poczęstowania kulką Amerykanina lub Mieczkowskiego jaki nieoczekiwanie pojawił się dając mu wsparcie. Michał chciał go odstrzelić ale kiedy zaczął celować usłyszał dziką kanonadę dochodzącą z krzewów od północy.

Kule zaczęły walić o scianę, strzelec pruł pełnym magazynkiem tak jak wcześniej Cyrus i tak jak wcześniej Amerykanin totalnie zaskoczył przeciwnika. Jednak zamiast podejść bliżej i po prostu rozstrzelać Polaka i Amerykanina z kilku metrów kilkoma krótkimi seriami, dał się ponieść emocjom i rozpoczął prucie ze swojego Kałasznikowa zbyt wcześnie. Bez przygotowania, z większej odległości, chaotycznie, licząc że lawina kul i tak zmiecie wrogów.

- Znalazł się trzeci - Michał jęknął pod nosem i padł na ziemię odruchem wyuczonym w Iraku i Afganie. Kule latały im nad głowami, czasem trafiając z ścianę budynku, murek czy inne rzeczy stojące na drodze. Na szczęście on i Cyrys nie oberwali. Chyba jedynie cudem
- Dobra. Lepiej wynośmy się stąd. Dawaj w las Cyrys. - Michał wskazał drzewa, które mieli od wschodu. - Jeszcze do Pickupa muszę. Może telefon lub coś znajdziemy. Osłaniaj mnie - dorzucił.
Ruszyli pod osłoną budynku ku Chłopickiemu wykorzystując fakt, iż typ z kałachem zmieniał właśnie magazynek. Ścigający nie zareagowali od razu. W powietrzu zaczął unosić się dźwięk pierwszej syreny policyjnej, a za nią następnych. Michał dopadł ogłuszonego mężczyzny wpół wystającego z rozbitego okna drzwi pickupa i zaczął szukać telefonu. Cyrys kucnął przy aucie z kałachem przygotowanym do strzału. Wtem z krzewów wyłonił się kolo z karabinem do którego Amerykanin od razu puścił krótką serię. Jedna z kul trafiła w bark bandyty ale ten zdążył już sam nacisnąć spust po raz kolejny prując do oporu. Wyszkoleni żołnierze wiedzą, że najlepszy system ostrzału to krótkie serie, ogień ciągły jest dobry tylko jako efekt psychologiczny. Cyngiel ruskiej mafii nie był dobrze wyszkolonym wojskowym, pruł ile bozia mu w magazynku dała. Pasażer z BMW zaczął też strzelać wyłoniwszy się w tej samej chwili co Kałach. Mieczkowski tylko skulił się pod osłoną pickupa. Kule nafaszerowały wrak ołowiem ale na szczęście nic nikomu nie zrobiły.
- Chodu.- Syknął Polak do przyjaciela. Skoczyli ku krzakom. Michał w biegu strzelił ku pasażerowi by osłonić odwrót.
PUF, PUF, klik.- Wydobyło się z pistoletu. *Zaciął się* Michał pomyślał z rozpaczą, stał się bezbronny. I ostrzeliwany, bo “Pasażer BMW” również wykorzystał tą chwilę.
Oddał strzał do biegnącego Michała zwróconego do niego jeszcze twarzą i uniesioną bronią, w tej samej chwili w której rozległ się “KLIK”. Kula dobrze dość wymierzona trafiła w skroń biegnącego, rozrywając skórę i ciało na czaszce aż do kości poleciała dalej. Gdyby Michał ustawiony był bokiem głowy do strzelca…
Mieczkowski jęknął. Chociaż głębokie draśnięcie to srogo zabolało. Wpadli w zarośla z Cyrysem i udali się szybko na wschód. Michał chciał przekroczyć zakręt torów i po drugiej stronie przyczaić się na goniących. Próbował odblokować zacięty pistolet kiedy już byli na pozycjach dobrych do ostrzału.
Nikt się nie pojawił. *Odpuścili*.

Mapki orientacyjne: KLIK, KLIK
 

Ostatnio edytowane przez Hakon : 08-02-2016 o 14:51.
Hakon jest offline