14 rujenia, roku po Wyniesieniu 1163, o brzasku
Koniogród, dwa dni drogi od Ostrogóry
Padało. Deszcz uderzał leniwie rozchlapując pachnące kobylim łajnem kałuże na dziedzińcu Koniogrodu. Skutym kajdanami skazańcom, siódemce typów spod ciemnej gwiazdy, ubranym w nędzne łachmany było zimno w stopy, jednakże miało się to niebawem skończyć.
Pojedynczy dobosz, młody chłopak wciąż ziewający z powodu wczesnego przebudzenia wygrywał żałobne werble. Małodobry w czarnym kapturze kurtuazyjnym gestem zaprosił "klientów" na podest, niczym dżentelmen damę do karety. Skazańcy wrażenie że uśmiecha się pod maską. Dobosz zamilkł, a pałeczki znieruchomiały. Oficer podniósł papier, osłonił go płaszczem przed padającym deszczem i zaczął czytać
-
Niech zostanie zapisane, że z rozkazu barona Mariusa III Koniogrodzkiego, dnia 14 rujenia roku po wyniesieniu 1163 nakazano egzekucję schwytanych łotrów.
Brugo, zwany Podkową, za rozbój i gwałt na gościńcu
Tereniusz Aptekarz, za otrucie teściowej...
Kilkoro żołnierzy zachichotało zupełnie nie przejmując się powagą sytuacji. Oficer chrząknął znacząco i powrócił do wyczytywania.
-
Amilker Hegemax, za włamanie do świątyni Grannusa i wielu domów miejskich.
Bandyta zwący siebie Samaelem, za morderstwo i zranienie strażników przy aresztowaniu.
I na końcu nasza perełeczka, Pedro zwany Czarnym, za morderstwa, wymuszenia, gwałty, podpalenie, kradzież koni, sodomię i unikanie podatków.
Oficer zrobił długą pauzę, po czym kontynuował.
-
Pan Baron w swojej nieskończonej dobroci i łaskawości dał Wam jednak wybór. Możecie jak dobry Hallas nakazuje skończyć grzecznie tu i teraz na konopnym sznurze, albo... być ochotnikami, których wyśle się na Zamek.
Nie musiał mówić o który zamek chodzi. Mgła wokół Ostrogóry była sławna na całe Sporne Ziemie, a co dopiero w Koniogrodzie, oddalonym o niecałe dwa dni drogi.
-
Więc co rzekniecie, szubrawcy?